Szanowny Czytelniku!
Dzięki reklamom czytasz za darmo. Prosimy o wyłączenie programu służącego do blokowania reklam (np. AdBlock).
Dziękujemy, redakcja Dziennika Wschodniego.
Starosta łukowski do udziału w niedzielnym festynie OSIR zaprosił marszałka województwa lubelskiego Edwarda Hunka i wicewojewodę Jana Łopatę (obaj z PSL). Marszałek miał nagrodzić powiat dyplomem za szczególne osiągnięcia w zakresie oświaty. Organizator festynu, dyrektor OSIR Zbigniew Biaduń, odmówił staroście i jego gościom wystąpienia podczas imprezy
- Dowiedziałem się od organizatorów, że dla marszałka i wojewody zabraknie czasu i miejsca na festynie. Będę musiał ich poinformować, że w Łukowie są persona non grata. Boję się teraz, jak to odbije się na polityce władz województwa wobec miasta, a może nawet całego powiatu - mówił starosta Jan Szczygielski.
- To próba szantażu i działanie z pozycji władzy i siły - odpierał Zbigniew Biaduń, powołując się na program festynu, w którym miał znaleźć się dodatkowy punkt - ring wyborczy. Za 500 złotych przez 5 minut każdy komitet wyborczy miał znaleźć się na scenie i próbować przekonać do siebie wyborców. - Takie rozwiązanie zaproponowałem panu staroście. Zaproszenia do wzięcia udziału w ringu wysłaliśmy do wszystkich komitetów wyborczych, nikogo nie faworyzujemy ani nikomu nie utrudniamy. To okres przedwyborczy, jak chcą wystąpić niech zapłacą jak wszyscy. Preferowanie PSL mogłoby skierować do nas pretensje ze strony innych komitetów, które będą płacić - podkreślał Z. Biaduń.
W środę po południu okazało się, że na festynie nie będzie żadnych elementów kampanii wyborczej. Tak zdecydował zarząd miasta.
- To próba szantażu i działanie z pozycji władzy i siły - odpierał Zbigniew Biaduń, powołując się na program festynu, w którym miał znaleźć się dodatkowy punkt - ring wyborczy. Za 500 złotych przez 5 minut każdy komitet wyborczy miał znaleźć się na scenie i próbować przekonać do siebie wyborców. - Takie rozwiązanie zaproponowałem panu staroście. Zaproszenia do wzięcia udziału w ringu wysłaliśmy do wszystkich komitetów wyborczych, nikogo nie faworyzujemy ani nikomu nie utrudniamy. To okres przedwyborczy, jak chcą wystąpić niech zapłacą jak wszyscy. Preferowanie PSL mogłoby skierować do nas pretensje ze strony innych komitetów, które będą płacić - podkreślał Z. Biaduń.
W środę po południu okazało się, że na festynie nie będzie żadnych elementów kampanii wyborczej. Tak zdecydował zarząd miasta.
