- W naszym przekonaniu zostaliśmy skrzywdzeni. Nasz wniosek powinien zostać oceniony wyżej - twierdzą władze Białej Podlaskiej, pierwszy raz publicznie po ponad dwóch miesiącach od rozstrzygnięcia konkursu na dotacje na instalacje OZE. Miasto złożyło odwołanie w formie protestu.
– Nasz wniosek przeszedł ocenę formalną, został oceniony pozytywnie i skierowany do oceny merytorycznej, gdzie otrzymał 92,5 punktów na 100 możliwych. Złożyliśmy odwołanie w formie protestu, bo według naszych kalkulacji powinniśmy otrzymać 97,5 punktów – mówi Michał Romanowski, naczelnik Wydziału Polityki Gospodarczej, który przygotowywał ten wniosek.
Przypomnijmy że Urząd Marszałkowski w Lublinie, który rozdysponowuje środki, ogłosił w grudniu listę 108 samorządów, które otrzymają dofinansowanie. Białej Podlaskiej na tej liście nie było. Zabrakło też innych miast, m.in. Zamościa, Puław, Kraśnika, Chełma czy Terespola. Przeważały za to gminy wiejskie. A mieszkańcy Białej Podlaskiej byli bardzo zainteresowani instalacjami z wykorzystaniem odnawialnych źródeł energii. Napłynęło aż 2407 wniosków. Najwięcej, bo 1050 dotyczyło kolektorów słonecznych. Fotowoltaiką zainteresowanych było 711 osób, kotłami na biomasę 170, a pompami ciepła ponad 400. Inwestycja miała pochłonąć 12,3 mln zł. Ale po ocenie komisji miasto zajęło na tej liście 175. pozycję z 92,5 pkt. Tyle samo punktów miało jeszcze kilkanaście innych gmin. W styczniu marszałek uszczęśliwił jeszcze 14 samorządów, które dostały dofinansowanie w wyniku losowania. Stanęło do niego 28 samorządów, które otrzymały identyczną liczbę punktów – po 97,5.
– Do maksymalnej oceny mogłoby nam zabraknąć 2,5 punktów, z tego powodu, że nasz projekt to odpowiedź na rzeczywiste potrzeby mieszkańców, a ci z kolei składali wnioski nie tylko na kolektory słoneczne, które są najtańsze, ale również np. na fotowoltaikę. Wydawało nam się że 97,5 punktów przyniosłoby nam sukces – stwierdza urzędnik.
W sumie kryteriów, które Urząd Marszałkowski brał pod uwagę przy ocenie było siedem. – Odjęto nam też punkty za m.in. brak wykorzystywania narzędzi teleinformatycznych czy zapewnienia trwałości projektu w postaci dostaw energii. Tymczasem te zapisy znalazły się w naszym wniosku. Ale nie zostały uwzględnione przy ocenie – zauważa Romanowski.
Wszystko to znalazło się w odwołaniu, które w styczniu trafiło do Urzędu Marszałkowskiego. – Uważam że nasze argumenty są na tyle silne, że powinny zostać wzięte pod uwagę. Dowiemy się o tym do 20 marca- zaznacza naczelnik. Do tego czasu urząd marszałkowski ma czas na odpowiedź.
Poza tym, miasto dementuje informacje które na spotkaniu Platformy Obywatelskiej w Białej Podlaskiej przekazał wicemarszałek województwa Krzysztof Grabczuk. Wynikało z nich że miasta z miejskimi ciepłowniami były gorzej oceniane. – Żaden taki zapis nie znalazł się w kryteriach oceny – podkreśla Adam Chodziński, zastępca prezydenta.
– Biała Podlaska złożyła protest 19 stycznia. Na rozpatrzenie protestu mamy maksymalnie 60 dni. W tym przypadku już przedłużaliśmy termin, ponieważ powołaliśmy eksperta do zbadania sprawy, który to ekspert potrzebuje dodatkowego czasu na sporządzenie swojej opinii – potwierdza Beata Górka, rzecznik marszałka. – Ostateczny termin na rozpatrzenie protestu mija 20 marca. Jeśli protest nie zostanie uznany, władze miasta mogą złożyć skargę na jego rozstrzygnięcie do Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego- stwierdza na koniec rzecznik.