66-letni lotnik rozbił się w lesie, w miejscowości Wólka Plebańska. Mężczyzna, który z nieustalonych do tej pory przyczyn stracił panowanie nad motoparalotnią. Skończyło się na złamaniu i potłuczeniach.
Do wypadku doszło w czwartek późnym popołudniem. Przypadkowi świadkowie wezwali na miejsce ratowników. Pomogli też oswobodzić się pilotowi. Sytuacja była o tyle groźna, że na mężczyznę wylewało się paliwo z nieszczelnego zbiornika. Ranny 66-latek został przewieziony do szpitala. Jest potłuczony i złamał jedną z kończyn.
Ze wstępnych ustaleń wynika, że mężczyzna leciał zaledwie przez kilka minut. W pewnym momencie silnik zaczął pracować nierównomiernie. Mężczyzna miał problem z utrzymaniem prawidłowego toru lotu, w końcu stracił kontrolę i spadł na ziemię. 66-latek był trzeźwy. Miał również odpowiednie uprawnienia. Dokładne okoliczności wypadku wyjaśniają policjanci.