Izby lekarskie i pielęgniarskie biją na alarm. Niedługo nie będzie miał kto leczyć chorych. Najlepsi specjaliści wyjadą na Zachód. Dyrektorzy podlaskich szpitali nie widzą powodów do niepokoju.
Wśród osób, które do tej pory zdecydowały się na czasową emigrację, przeważają pielęgniarki oraz pracownicy działu administracyjnego. Natomiast lekarze z dystansem podchodzą do wyjazdów.
– Dotychczas żaden z nich nie zdecydował się na wyjazd. Może wynika to z faktu, że wielu z nich jest aktywnych zawodowo również poza szpitalem. Pracują na umowę zlecenie w innych placówkach zdrowia – dodaje Budzyński.
Zdaniem dyrektora czasowe zwalnianie etatów nie paraliżuje pracy radzyńskiego szpitala. Przy dość licznej obsadzie, jak mówi, może sobie pozwolić na udzielenie urlopów bezpłatnych. W wyjazdach swoich pracowników widzi też szansę dla kierowanej przez siebie placówki. – Praca za granicą daje możliwość rozwoju, poszerzenia doświadczeń zawodowych – twierdzi.
Więcej obaw ma Ireneusz Stolarczyk, dyrektor SP ZOZ w Międzyrzecu Podlaskim. Choć jego podwładni nie proszą o bezpłatne urlopy, zauważył wśród lekarzy i pielęgniarek zwiększone zainteresowanie ofertami pracy za granicą. – Wiele osób szlifuje już nawet języki. Gdy wyjadą stracimy bardzo dobrych fachowców. Przy obecnej obsadzie nie możemy sobie pozwolić na uszczuplenie kadry – mówi.
W międzyrzeckim szpitalu średnia miesięczna pensja pielęgniarki wynosi 1300 zł brutto. Lekarz, który nie pełni dyżurów zarabia w granicach 1900 zł brutto.
Kuszą zarobkami
Firma ITC, która zajmuje się pośrednictwem pracy za granicą podaje, że w Anglii lekarz minimalnie mógłby zarobić miesięcznie 15 tys. zł.
Natomiast najskromniejsze roczne wynagrodzenie pielęgniarki wynosi ok. 13 tys. funtów. Stawki te uzależnione są od kwalifikacji, stopnia znajomości języka.