W bialskim więzieniu nakręcono teledysk do piosenki "Czarny chleb i czarna kawa". Efekty w kwietniu.
Tekst kultowej dziś piosenki "Czarny chleb i czarna kawa” napisał w 1974 roku Jerzy Filas (później Warzyński, bo przyjął nazwisko żony - red.). - Doskonale pamiętam ten smak. Gorzki i wstrętny. Chleb właściwie nie nadawał się do jedzenia ale do robienia kostek do gry w kości - wspomina 60-letni dziś Warzyński. Trafił do więzienia w Krakowie za śpiewanie na ulicach antykomunistycznych protest songów. 19-letni wówczas Filas był źle traktowany przez służbę więzienną, załamał się. Próbował popełnić samobójstwo, ale go odratowano. On także pojawi się w klipie.
- Jerzy będzie wspominał czas, gdy był w więzieniu i napisał piosenkę - precyzuje Andrzejuk. - Za kratkami zabrano mi moje teksty, moją twórczość, odebrano mi wolność. Cierpiałem. Dlatego próbowałem popełnić samobójstwo - opowiada po 40 latach autor "Czarnego chleba…”. - To dla mnie symboliczny dzień, bo po raz pierwszy, po tych latach, powracam do więzienia. Na szczęście, jako gość - żartuje pan Jerzy.
W ubiegłym roku nagrał wspólnie z Hetmanem płytę, na której znalazło się jeszcze kilka innych jego kompozycji. - To było moje marzenie. Piosenki wyszły tak jak chciałem. Będziemy razem koncertować, bo zaprzyjaźniłem się z członkami zespołu Hetman. A teksty piszę cały czas, nie mógłbym żyć bez tego - przyznaje Warzyński, który mieszka i pracuje w Dąbrowie Górniczej.
Z kolei, warszawski Hetman w tym roku obchodzi 25-lecie swojej pracy artystycznej. - Nasza aranżacja utworu jest bardzo rockandrollowa. Przypomina wersję autorką, dlatego Jurek wybrał właśnie nas - podkreśla lider i założyciel grupy Jarosław "Hetman” Hertmanowski. Muzycy przyznają, że "Czarny chleb i czarna kawa” stał się ich flagowym numerem. - Musimy to grać, bo ludzie nas po tym kojarzą - śmieje się Hertmanowski. - Nagrywając ten utwór, staraliśmy się oddać emocje Jurka. To taki nasz ukłon w jego stronę - dodaje wokalista Robert Tyc.
- To pierwszy teledysk kręcony w naszym wiezieniu - przyznaje dyrektor bialskiego zakładu karnego ppłk Leszek Wojciechowski. - A udział skazanych w klipie, to takie zwieńczenie ich pracy -dodaje szef ZK. Obecnie, więzienne realia znacznie różnią się od tych, do których trafił Jerzy Filas. - Sam pan Jerzy zauważył, że jest inaczej, inne podejście do skazanych, większa otwartość - dodaje dyrektor.