Politycy Platformy Obywatelskiej złożyli wniosek do Najwyższej Izby Kontroli. Chcą, by NIK skontrolował państwowe stadniny. – Mamy tam do czynienia z działaniem na szkodę państwa – przekonuje PO
Na tegorocznych aukcjach Pride of Poland i Summer Sale stadniny zarobiły 734 tys. euro. Sprzedano połowę z 31 wystawionych koni. To więcej niż przed rokiem kiedy sześć klaczy sprzedano za 410 tys. euro, ale przypomnijmy, że w rekordowym roku 2015 z sierpniowych aukcji stadniny zainkasowały ponad 4 mln euro.
– Aukcja koni Pride of Poland zawsze przynosiła Polsce dumę, prestiż i milionowe zyski. Dzisiaj przynosi skandale, straty i wielki wstyd. Na naszych oczach dochodzi do niszczenia marki. Na aukcjach pojawia się coraz mniej koni, promocji nie ma w ogóle. Bilans trzech lat rządów PiS to 10- krotny spadek przychodów z Pride of Poland – mówiła na konferencji prasowej w Sejmie posłanka Monika Wielichowska z PO.
PO wnioskuje do NIK o kompleksową kontrolę państwowych stadnin. – Zależy nam by zbadano ostatnie 2,5 lat aktywności prezesów stadnin, agencji nadzorujących i ministra rolnictwa w tej sprawie. Na podstawie takiego raportu będzie można formułować wnioski do prokuratury i ukarać winnych. Mamy do czynienia z działaniem na szkodę państwa – nie ma wątpliwości poseł Jan Grabiec (PO).
Z uchwał zgromadzenia wspólników wynika, że 2017 rok stadnina w Janowie Podlaskim zakończyła z 1,5 mln zł straty. Po zwolnieniu w 2016 roku wieloletniego doświadczonego prezesa Marka Treli, obecnie na tym stanowisku zasiada już trzeci prezes.
W tym roku po raz pierwszy w historii rozdzielono nierozerwalne dotąd czempionaty i aukcję. Wybory czempionów odbyły się na warszawskim Służewcu, a nie jak dotąd w Janowie Podlaskim.
– Jesteśmy dość zadowoleni z końcowego wyniku, choć oczywiście zawsze może być lepszy – stwierdza Maciej Grzechnik, dyrektor aukcji w Janowie i prezes stadniny w Michałowie. – Zarówno sytuacja na światowych rynkach koni arabskich, jak i stale podejmowane próby storpedowania janowskiej aukcji, nie sprzyjają sukcesowi (...) Ciężar organizacji aukcji spoczywał w tym roku wyłącznie na trzech stadninach państwowych, także pod względem finansowym. Mocno ograniczyliśmy koszty w stosunku do poprzednich edycji – podkreśla.
Nie zmienia to faktu, że aby dostać się na tegoroczną aukcję trzeba było zapłacić za zaproszenie 450 zł. W ubiegłych latach dostęp dla publiczności był łatwiejszy, a bilet kosztował 50 zł.