Szanowny Czytelniku!
Dzięki reklamom czytasz za darmo. Prosimy o wyłączenie programu służącego do blokowania reklam (np. AdBlock).
Dziękujemy, redakcja Dziennika Wschodniego.
– Pusio mieszkał na moim osiedlu od dwóch lat. W 2010 roku wraz z innym psem został porzucony w pobl
Zima, to czas szczególnie trudny dla instytucji zajmujących się bezdomnymi zwierzętami. Jednym z takich miejsc jest schronisko "Azyl”.
Do schroniska przy ul. Olszowej 4, prowadzonego przez Stowarzyszenie Przyjaciół Zwierząt "Azyl”, trafiają psy i koty z terenu Białej Podlaskiej. Przywożone są przez Straż Miejską oraz przez osoby prywatne. Obecnie w placówce przebywa ponad 300 zwierząt.
Z myślą o nich w ubiegłym roku zmodernizowano schronisko. – Remont był możliwy dzięki darczyńcom i wpływom z 1 proc. podatku, jak również licznym wolontariuszom zasilającym nasze szeregi. Dla nas liczy się każda pomoc – wyjaśnia Anna Kempa-Karolczuk, prezes schroniska.
Podczas remontu dla oszczędności wymieniono piec grzewczy z olejowego na drzewny oraz odnowiono kojce dla psów. – Dzięki temu w naszym schronisku już tylko nieliczne psy są na łańcuchu – dodaje Kempa-Karolczuk.
Jak co roku, najtrudniejszym czasem dla pracowników, jak i dla zwierząt, jest okres zimowy. Wszystkie budy zostały wyścielone już słomą, ale tą czynność trzeba będzie jeszcze powtórzyć. Problemem są też niewielkie ilości pożywienia, jakim dysponuje schronisko. – Ostatnie miesiące przetrwaliśmy na zapasach, które znacznie zeszczuplały. Dlatego jak zawsze potrzebujemy jedzenia w każdej postaci, tj. kości, mięsa, kaszy, makaronu, ryżu, suchej karmy oraz puszek z karmą kocią i psią. Oprócz tego przydadzą się także gaziki, bandaże, strzykawki czy igły, które ułatwią pracę przy sterylizacjach – wylicza Kempa-Karolczuk.
Władze schroniska apelują, aby każdy, kto otrzymał "żywy prezent” pod choinkę, poczuł się za niego odpowiedzialny, bo właśnie w okresie poświątecznym znacznie zwiększa się liczba porzucanych psów i kotów.
Z myślą o nich w ubiegłym roku zmodernizowano schronisko. – Remont był możliwy dzięki darczyńcom i wpływom z 1 proc. podatku, jak również licznym wolontariuszom zasilającym nasze szeregi. Dla nas liczy się każda pomoc – wyjaśnia Anna Kempa-Karolczuk, prezes schroniska.
Podczas remontu dla oszczędności wymieniono piec grzewczy z olejowego na drzewny oraz odnowiono kojce dla psów. – Dzięki temu w naszym schronisku już tylko nieliczne psy są na łańcuchu – dodaje Kempa-Karolczuk.
Jak co roku, najtrudniejszym czasem dla pracowników, jak i dla zwierząt, jest okres zimowy. Wszystkie budy zostały wyścielone już słomą, ale tą czynność trzeba będzie jeszcze powtórzyć. Problemem są też niewielkie ilości pożywienia, jakim dysponuje schronisko. – Ostatnie miesiące przetrwaliśmy na zapasach, które znacznie zeszczuplały. Dlatego jak zawsze potrzebujemy jedzenia w każdej postaci, tj. kości, mięsa, kaszy, makaronu, ryżu, suchej karmy oraz puszek z karmą kocią i psią. Oprócz tego przydadzą się także gaziki, bandaże, strzykawki czy igły, które ułatwią pracę przy sterylizacjach – wylicza Kempa-Karolczuk.
Władze schroniska apelują, aby każdy, kto otrzymał "żywy prezent” pod choinkę, poczuł się za niego odpowiedzialny, bo właśnie w okresie poświątecznym znacznie zwiększa się liczba porzucanych psów i kotów.
Jak pomóc schronisku?
Można przekazać darowiznę finansową, albo rzeczową. Można też zostać wolontariuszem, albo przekazać 1 proc. podatku. Więcej informacji na stronie www.bialapodlaska-schronisko.pl
