Szanowny Czytelniku!
Dzięki reklamom czytasz za darmo. Prosimy o wyłączenie programu służącego do blokowania reklam (np. AdBlock).
Dziękujemy, redakcja Dziennika Wschodniego.
Szkoły rolnicze na Podlasiu przeżywają oblężenie. Wszystko dlatego, że absolwenci mają większe szanse na unijne dopłaty.
Z naborem uczniów nie ma problemu dyrekcja Zespołu Szkół Rolniczych w Leśnej Podlaskiej. Tylko w Technikum Technologii Żywności uczy się blisko 150 osób. W Technikum Agrobiznesu jest 160 uczniów.
– Na taki profil kształcenia najczęściej decydują się ci, których rodzice prowadzą gospodarstwo rolne – mówi Beata Kalwarczyk-Warpas, wicedyrektor szkoły. – Tylko niewielki procent stanowią uczniowie z miast. Dla nich technikum to przepustka na studia rolnicze. Ale zdarzają się też przypadki przenosin młodzieży uczącej się w liceum do szkoły rolniczej.
Na brak uczniów nie narzeka również jedyny w powiecie radzyńskim Zespół Szkół Rolniczych w Woli Osowińskiej. Oferta edukacyjna placówki obejmuje Technikum o specjalności technik agrobiznesu, Zasadniczą Szkołę Zawodową, kształcącą na kierunku rolniczym oraz Wieczorowe technikum Rolnicze dla Dorosłych. Dyrekcja szkoły przewiduje, że chętnych do podjęcia nauki w tej szkole z roku na rok będzie przybywało.
– Nawet dorośli pytają o możliwość uzupełnienia swoich kwalifikacji – mówi Anna Dudek, sekretarz ZSR w Woli Osowińskiej. – Dlatego planujemy uruchomienie kursów eksternistycznych.
Zdaniem kierownictwa obu placówek, na naukę w szkołach o takim profilu decydują się przede wszystkich uczniowie, których rodzice prowadzą gospodarstwa rolne. Wiedzą, że dyplom to przepustka do skorzystania z unijnych programów pomocowych. Dlatego w programie są np. zajęcia na temat przysługujących rolnikom dotacji. Wicedyrektor Kalwarczyk-Warpas wspomina również o stałej współpracy z Ośrodkiem Doradztwa Rolniczego w Grabanowie.
– Dzięki ich pomocy organizujemy zajęcia dotyczące np. wypełniania wniosków unijnych – mówi.
– Na taki profil kształcenia najczęściej decydują się ci, których rodzice prowadzą gospodarstwo rolne – mówi Beata Kalwarczyk-Warpas, wicedyrektor szkoły. – Tylko niewielki procent stanowią uczniowie z miast. Dla nich technikum to przepustka na studia rolnicze. Ale zdarzają się też przypadki przenosin młodzieży uczącej się w liceum do szkoły rolniczej.
Na brak uczniów nie narzeka również jedyny w powiecie radzyńskim Zespół Szkół Rolniczych w Woli Osowińskiej. Oferta edukacyjna placówki obejmuje Technikum o specjalności technik agrobiznesu, Zasadniczą Szkołę Zawodową, kształcącą na kierunku rolniczym oraz Wieczorowe technikum Rolnicze dla Dorosłych. Dyrekcja szkoły przewiduje, że chętnych do podjęcia nauki w tej szkole z roku na rok będzie przybywało.
– Nawet dorośli pytają o możliwość uzupełnienia swoich kwalifikacji – mówi Anna Dudek, sekretarz ZSR w Woli Osowińskiej. – Dlatego planujemy uruchomienie kursów eksternistycznych.
Zdaniem kierownictwa obu placówek, na naukę w szkołach o takim profilu decydują się przede wszystkich uczniowie, których rodzice prowadzą gospodarstwa rolne. Wiedzą, że dyplom to przepustka do skorzystania z unijnych programów pomocowych. Dlatego w programie są np. zajęcia na temat przysługujących rolnikom dotacji. Wicedyrektor Kalwarczyk-Warpas wspomina również o stałej współpracy z Ośrodkiem Doradztwa Rolniczego w Grabanowie.
– Dzięki ich pomocy organizujemy zajęcia dotyczące np. wypełniania wniosków unijnych – mówi.
Warto być rolnikiem
Wykształcenie rolnicze jest jednym z warunków skorzystania z dopłat unijnych. Daje możliwość uzyskania wsparcia finansowego z programu „Młody Rolnik”, w myśl którego jego uczestnik otrzymuje na prowadzenie działalności 50 tys. zł bezzwrotnej premii. Natomiast 300 tys. zł można uzyskać z programu ,,Inwestycje w gospodarstwach rolnych”. Pieniądze te muszą być przeznaczone m.in. na budowę lub remont budynków gospodarskich czy zakup narzędzi do produkcji rolnej.
