Za 14 490 zł Urząd Miasta sprzedał motocykl crossowy należący do Straży Miejskiej.
Maszyna miała służyć do patrolowania terenów na obrzeżach miasta, gdzie trudno dojechać samochodem. Jednak motocykl używany był przez strażników rzadko, a koszty jego utrzymanie okazały się zbyt wysokie. Jeden z funkcjonariuszy miał nawet wypadek. - Tylko dwóch strażników radziło sobie z jego obsługą - przyznaje komendant SM Artur Żukowski.
Wśród nich był strażnik Jerzy Jakoniuk, który wczoraj zaproponował najwyższą cenę. Do przetargu stanęły cztery osoby. Był ograniczony tylko do pracowników urzędu.
- Może nie jest to cena bardzo korzystna, ale motocykl ma bardzo mały przebieg - przyznaje Jakoniuk.
Arkadiusz Michlewicz dziennikarz motoryzacyjny i motocyklista z Białej Podlaskiej uważa, że cena jest bardzo atrakcyjna. - 130 km to praktycznie żaden przebieg. I jeżeli prześledzi się portale aukcyjne, to motocykle z tego rocznika kosztują zwykle ponad 20 tys. zł - mówi Michlewicz.
Pieniądze ze sprzedaży motocykla trafią najprawdopodobniej do Straży Miejskiej. Na co zostaną wydane? - To wymaga uzgodnienia z prezydentem. Mamy szereg pomysłów, związanych z poprawą bezpieczeństwa w mieście, m.in. dotyczących monitoringu - mówi komendant Żukowski.