Rośnie niezadowolenie wśród mieszkańców, którzy dowiedzieli się o dużych podwyżkach za wodę i ścieki. A radni wciąż nie wiedzą skąd taka nagła decyzja o zmianie taryfy.
Stawki za wodę wzrastają z 2,61 zł do 4,65 zł (za metr sześcienny), a za odprowadzanie ścieków z 4,60 zł do 9,51 zł. Ceny obowiązują od 14 grudnia. – Będziemy płacić więcej niż w Warszawie. Tak to niestety wygląda, jak zamiast skupić się na rządzeniu i pilnowaniu spółek miejskich jest tylko lans, uśmiech, rower i granie na gitarze. Wybory prezydenckie już za kilka miesięcy. Będziemy o tym pamiętać– denerwuje się pani Karolina z Białej Podlaskiej.
Zaproponowaną przez miejską spółkę wodociągową taryfę, Wody Polskie zaakceptowały 30 listopada. Ma obowiązywać 3 lata. – Wprowadzone stawki to kompromis bilansujący koszty działalności spółki i ochronę konsumentów– mówiła kilka dni temu dziennikarzom Beata Jasińska, prezes Wod–Kanu. – Stawka jest na poziomie porównywalnym do innych miast – zapewniała i wyliczała, że na koszty produkcji wody i odprowadzania ścieków składa się kilka składowych, w tym ceny energii, paliw, wynagrodzenia pracowników, a także podatki i opłaty środowiskowe. – W ostatnich trzech latach wskutek rekordowej inflacji, te koszty drastycznie wzrosły. Samej energii o 182 proc., a za paliwa płacimy 79 proc. więcej– precyzuje Jasińska.
Ale nagłej decyzji o zmianie taryfy i to w połowie grudnia nie rozumieją radni Białej Samorządowej. – Jest wiele niewiadomych. A gdy pytaliśmy na komisjach o kondycje spółek, słyszeliśmy, że jest perfekcyjnie– przyznaje Bogusław Broniewicz (Biała Samorządowa), przewodniczący rady.
Tymczasem, prezes Wod–Kanu sama przyznała, że na koniec 2023 roku prognozuje stratę ok. 3 mln zł. – Nie rozumiem, skąd akurat takie wyliczenie taryfy, a na dodatek spółka wnioskowała o skrócenie tej obowiązującej, która pierwotnie powinna być aktualna jeszcze w przyszłym roku– przypomina Broniewicz. – Co się zadziało w Wod–Kanie, że tak nagle wprowadza się nowe stawki, a następnie pani prezes zwala wszystko na Wody Polskie– dziwi się przewodniczący. Jego klub będzie o to pytał władze miasta.
Wody Polskie tłumaczą, że miejska spółka wystąpiła z wnioskiem 1 września. Dotyczył on „skrócenia okresu obowiązywania dotychczasowej taryfy za zbiorowe zaopatrzenie w wodę i zbiorowe odprowadzanie ścieków (…) oraz zatwierdzenia na okres 3 lat nowej taryfy”.
– We wniosku spółka wskazała na zmianę warunków ekonomicznych wynikających ze wzrostu kosztów energii, wzrostów kosztów wynagrodzeń oraz kosztów materiałów i usług. Organ regulacyjny, po zbadaniu wskazanych przesłanek (…) uznał je za zasadne i właściwie udokumentowane– tłumaczy nam Anna Janczewska–Demucha, specjalistka z Regionalnego Zarządu Gospodarki Wodnej w Lublinie. Jeszcze w 2021 roku, ten sam organ trzy razy nie chciał zatwierdzić spółce wnioskowanych wówczas zmian taryfowych.
Rok temu zakończyła się największa w historii Wod–Kanu przebudowa oczyszczalni ścieków i przepompowni. To przedsięwzięcie za 80 mln zł. – Ona miała wpłynąć na większą wydajność systemu. A teraz mamy podwyżki? – zastanawia się jeszcze przewodniczący rady.
Beata Jasińska kieruje spółką od lipca. Jej poprzedniczka, Agnieszka Baczyńska zarobiła w 2022 roku na tym stanowisku ponad 308 tys. zł (brutto). W radzie nadzorczej Wod–Kan zasiada m.in. Maciej Buczyński, zastępca prezydenta miasta.