Pracownik SKOK im. Chmielewskiego przyznał się do malwersacji finansowych.
Tylko kasjer, Radosław A., przyznał się winy. Ewa K. i Alina J. odmówiły składania wyjaśnień. Grozi im nawet do 10 lat więzienia.
Jak dowiedzieliśmy się w Sądzie Okręgowym w Lublinie, mężczyzna spędzi w więzieniu 18 miesięcy, zapłaci 10 tys. złotych grzywny oraz zwróci wszystkie ukradzione pieniądze.
Pracownicy SKOK im. Chmielewskiego dokonywali malwersacji od 2007 do 2011 roku, likwidując lokaty albo przywłaszczając sobie pieniądze, które klienci wpłacali na lokaty.
– Mieliśmy do czynienia z całą gamą nielegalnych czynności. Pieniądze ginęły, a trójka pracowników próbowała to tuszować – mówi nam Jacek Drabarek, szef zamiejscowego ośrodka lubelskiej Prokuratury Okręgowej w Białej Podlaskiej.
Problem pojawił się, kiedy do bialskiej placówki SKOK zaczęli przychodzić klienci po odbiór swoich pieniędzy z lokat. Lokat, których już nie było. Proceder wyszedł na jaw dopiero podczas wewnętrznej kontroli.
Biuro Prasowe Sądu Okręgowego dodaje, że sprawa dwóch pozostałych pracowników: Ewy K. i Aliny J. została wyłączona do osobnego postępowania.