– Mamy pomysły na to, żeby ten park żył – zapowiadały przed rokiem władze Lubelskiego Parku Naukowo-Technologicznego. Jak ustaliliśmy, jeden z nich to wynajęcie pomieszczeń w budynku… Zarządowi Dróg Wojewódzkich. – To mija się z ideą tego miejsca – komentują związani z LPNT przedsiębiorcy.
O tym, że w LPNT nie dzieje się dobrze, pisaliśmy już rok temu. Część działających tam przedsiębiorców, prowadzących tzw. startupy, skarżyła się na brak woli współpracy ze strony nowych władz spółki. Po naszej publikacji prezes Marcin Wieczorek i członek zarządu Paweł Bryda (w ubiegłym tygodniu zrezygnował z tej funkcji, tłumacząc to względami osobistymi) zaprzeczali tym zarzutom. Zapowiadali też, że niebawem przedstawią swoje plany na to miejsce.
– Mamy pomysły na to, aby ten park w końcu żył. Tu jest ponad 10 tys. mkw., ale w części budynku jest pustynia. Chcemy zmienić ten marazm – mówił wówczas Bryda.
Jednym z pomysłów było utworzenie w niewykorzystywanych powierzchniach LPNT Centrum Nauki wzorowanego na warszawskim „Koperniku”. Według zapowiedzi, miało ono powstać w iście ekspresowym tempie, do końca ubiegłego roku. Inwestycja okazała się jednak wcale nie taka prosta do realizacji i na jej powstanie trzeba będzie poczekać jeszcze co najmniej pół roku. Niedawno rozpoczęły się prace związane z montażem wystaw adresowanych do dzieci i młodzieży.
Drogowcy w laboratoriach?
W ostatnich dniach wśród pracowników parku rozniosła się wieść, że w budynku miałby znaleźć siedzibę Zarząd Dróg Wojewódzkich, który obecnie mieści się przy ul. Turystycznej. W tej sytuacji spółce, w której większościowym udziałowcem jest samorząd województwa, za wynajem płaciłaby instytucja… podległa temu samemu samorządowi.
– To nietypowy sposób na poprawę stanu finansowego spółki. Zwłaszcza, że urząd ma przenieść się do części, w której znajdowały się laboratoria i gdzie obowiązywały jedne z najwyższych stawek – mówi jeden z naszych rozmówców.
Informacje o bliskich finalizacji rozmowach między LPNT a ZDW potwierdziliśmy w dwóch niezależnych źródłach.
Prezes parku z pytaniami w tej sprawie odsyła nas do Urzędu Marszałkowskiego.
– Na ten moment nie możemy udzielić odpowiedzi na to pytanie z uwagi na prowadzone negocjacje z dużym potencjalnym kontrahentem – informuje Remigiusz Małecki, rzecznik prasowy marszałka.
Naturalna rotacja
– Park miał mieć swoją misję. Jednym z głównych zadań było wspieranie startupów, ale obecny zarząd wydaje się nie odnajdować w tej materii. Takich firm jest tam coraz mniej. Owszem, cześć z nich upada. Ale wiele z tych, które się utrzymują, szuka dla siebie bardziej przyjaznego miejsca. A park zaczyna wracać do schematu, w którym zajmował się głównie wynajmem powierzchni – mówi nam jeden z działających w LPNT przedsiębiorców. Chce pozostać anonimowy.
Urząd Marszałkowski zaprzecza, by w parku ubywało startupów.
– LPNT prowadzi Inkubator Technologiczny, którego zasadą jest, że firmy mogą przebywać w nim maksymalnie 2 lata. Po tym okresie przechodzą na wynajem komercyjny. Następuje więc naturalna rotacja – tłumaczy rzecznik Małecki.
Prorektor nie komentuje
Być może stąd się biorą takie sygnały.
– Nie dotarły do mnie żadne skargi ze strony działających w parku przedsiębiorców – zapewnia prezes Marcin Wieczorek. – Wspieramy startupy, wiele z nich w naszych laboratoriach robi innowacyjne projekty. Zasady współpracy są bardzo jasno określone i w dwuletnim okresie inkubacji spółki dostają bardzo korzystne stawki najmu. Są jednak zaszłości z ubiegłych lat, które są przez nas prostowane. Niektóre z firm po dwóch latach powinny przejść na stawki komercyjne. Być może stąd takie sygnały.
LPNT jest własnością samorządu województwa w prawie 97 proc. Pozostałe 3 proc. akcji należy do Uniwersytetu Przyrodniczego. Będący przedstawicielem uczelni w radzie nadzorczej spółki prorektor ds. nauki, wdrożeń i współpracy międzynarodowej prof. dr hab. Zbigniew Grądzki nie chciał wczoraj rozmawiać o sytuacji w parku.