W tylko jedną niedzielę w miesiącu będziemy mogli robić zakupy w przyszłym roku. To i tak dużo, bo za kolejnych dwanaście miesięcy sklepy zostaną zamknięte we wszystkie niedzielę, nie licząc tych przedświątecznych. Tymczasem związkowcy domagają się zwiększenia wynagrodzenia za pracę w weekendy dla przedstawicieli wszystkich zawodów.
Jeszcze w najbliższą niedzielę, 30 grudnia zakupy będziemy mogli zrobić normalnie. Potem zakaz handlu zostanie rozszerzony. Sklepy będą czynne tylko w ostatnią niedzielę miesiąca. Będą jednak pewne wyjątki związane ze świętami.
W kwietniu dodatkowo sklepy będą czynne w niedzielę poprzedzającą Wielkanoc, a w grudniu – w dwie niedziele przed Bożym Narodzeniem. W 2019 roku handel będzie więc dozwolony łącznie w 15 spośród 52 niedziel. Zakupy zrobimy: 27 stycznia, 24 lutego, 31 marca, 14 i 28 kwietnia, 26 maja, 30 czerwca, 28 lipca, 25 sierpnia, 29 września, 27 października, 24 listopada oraz 15,22 i 29 grudnia
W 2020 roku bez sklepów będziemy musieli wytrzymać jeszcze dłużej. Obowiązywać będzie całkowity zakaz niedzielnego handlu z wyjątkiem 7 niedziel w roku podczas wzmożonego ruchu zakupowego: trzech przedświątecznych oraz w ostatnie niedziele stycznia, kwietnia, czerwca i sierpnia.
Z zakazu handlu bardzo cieszą się pracownicy. Z sondażu przygotowanego przez Solidarność wynika, że zmiany pozytywnie ocenia aż 91 proc. z nich. Chcą mieć wolne we wszystkie niedziele w roku, ale także lepiej zarabiać we wszystkie weekendy. Nie dotyczy to zresztą tylko osób pracujących w handlu.
- W przyszłym roku będziemy walczyć o wyższe płace – zapowiada Piotr Szumlewicz, przewodniczący mazowieckich struktur OPZZ. - Chcemy wprowadzenia 2,5 razy wyższych płac za pracę w niedziele i święta niż za pracę w dni powszednie.
OPZZ uważa, że podwyżki powinni otrzymywać nie tylko handlowcy, ale wszyscy, którzy w weekendy pracują, w tym energetycy, policjanci, ochroniarze, strażacy, pracownicy służby zdrowia, część wykładowców akademickich, dziennikarze, pracownicy gastronomii, rozrywki i transportu
- Chociaż rząd argumentował, że w niedziele społeczeństwo powinno odpoczywać, nawet w ustawie przeforsowanej przez parlamentarną większość, możemy przeczytać, że po zamknięciu dużej części placówek handlowych wzrośnie liczba osób pracujących w niedziele w innych segmentach rynku – tłumaczy Szumlewicz. - Naszym zdaniem warto wyjść naprzeciw ich oczekiwaniom i wypłacić im godny ekwiwalent za to, że niedziele spędzają w pracy. Dlatego zwracamy się do minister rodziny, pracy i polityki społecznej z wnioskiem o podjęcie pilnych prac nad ustawą, która wprowadzi 2,5 razy wyższe wynagrodzenia za pracę w niedziele i święta niż za pracę w dni powszednie. We wszystkich branżach i na terenie całego kraju.