Zabytkowa Kopalnia Kredy przechodzi istne oblężenie. Codziennie w kredowe korytarze zapuszcza się po kilka szkolnych wycieczek i wielu turystów z kraju i zagranicy.
– Z taką sytuacją mamy do czynienia od połowy maja – mówi Grażyna Biernacka, gospodyni podziemi. – Z naszego doświadczenia wynika, że stan ten utrzyma się do połowy czerwca. To zwyczajowy czas organizowania wycieczek na koniec roku szkolnego.
Biernacka cieszy się, że Chełm z jego podziemiami w końcu odkryli także Wielkopolanie i mieszkańcy południa Polski. Wcześniej wycieczki z tamtych stron trafiały się rzadko. Ostatnio natomiast przyjmowała grupy między innymi z Poznania, Gniezna, Nowego Targu, Zakopanego czy Mszany Dolnej. Po pewnej przerwie do Chełma ponownie zaczęli przyjeżdżać też Ślązacy.
– Jeśli chodzi o zagranicznych gości to cieszą nas coraz częstsze wizyty Czechów i Słowaków – dodaje pani Grażyna. – Do Anglików czy Niemców, których zapraszają pracujący u nich chełmianie zdążyliśmy się już przyzwyczaić.
Biernacka i jej współpracownicy wśród gości często rozpoznają twarze znane z telewizyjnych ekranów. Nie wyróżniają ich, ale traktują z równą gościnnością jak wszystkich innych. Takie podejście prezentuje również czający się w podziemiach Duch Bieluch, który potrafi postraszyć zwiedzających w języku angielskim czy francuskim.
Nie ujmując niczego Duchowi Bieluchowi największą atrakcją są jednak same unikalne w skali Europy kredowe podziemia. Przeznaczona do zwiedzania trasa ma około 1 km. Pokonując ją goście najgłębiej schodzą do poziomu 16 m pod powierzchnią ziemi. Po drodze mijają ekspozycje, między innymi ilustrującą historię obiektu oraz geologiczną. Wszystkie zostały przed sezonem wzbogacone o nowe eksponaty.