Chełm: Najeżony pułapkami teren po dawnej lokomotywowni kolejarze sprzedali prywatnej spółce z Rzeszowa. Kilkuletnia aktywność nowego właściciela ograniczyła się jedynie do wycinki drzew. A miało być centrum handlowe...
Te pułapki to ruiny budynków, które grożą zawaleniem, liczne, odsłonięte studzienki i kanały. Z ocalałych ścian biją w oczy napisy zakazujące wstępu na rumowisko z uwagi na zagrożenie katastrofą budowlaną.
– To teren kolejowy, a więc pozostaje w gestii wojewódzkiego inspektora nadzoru budowlanego – mówi Jacek Osmoła, inspektor nadzoru budowlanego dla miasta Chełm, kiedy pytamy o doglądanie nieruchomości.
Wychodzi na to, że inspektor do tej pory nie wie, że PKP już dawno pozbyły się parowozowni i nie są za nią w żaden sposób odpowiedzialne.
Jeszcze niedawno w ocalałych pomieszczeniach po parowozowni gnieździli się bezdomni. – Regularnie patrolujemy ten teren – mówi Leszek Smutniak ze Straży Miejskiej. – Z naszych doświadczeń wynika, że bezdomni z lokomotywowni przenieśli się dalej, do dawnej wagonowni, gdzie mają lepsze warunki. Wczoraj zabraliśmy stamtąd do ośrodka Monaru dwóch mężczyzn.
Straż Miejska kontaktuje się z właścicielem chcąc przymusić go, by zadbał o porządek na swojej nieruchomości. Tym bardziej, że teren ten zaczął być wykorzystywany jako nielegalne składowisko śmieci.
Jeśli chodzi o inwestycyjne plany rzeszowian, to nabywając nieruchomość deklarowali wybudować na terenie lokomotywowni efektowne centrum handlowe o nazwie… „Lokomotywownia”.
Z przygotowanej dla chełmskich radnych wizualizacji wynikało, że główny budynek planowanego centrum ma się wyróżniać wysokimi oknami i bryłą w kształcie łuku, charakterystycznego dla dawnych lokomotywowni.
Przed obiektem miała stanąć odrestaurowana lokomotywa, bądź przynajmniej wagon kolejowy.
W tamtym czasie inwestor mówił o dużych sklepach meblowych z artykułami wykończeniowymi i ogrodniczymi oraz sprzętem RTV i AGD.
Pod dachem „Lokomotywowni” miała się zmieścić także restauracja. Dla samych chełmian najbardziej istotna była natomiast obietnica od 250 do nawet pół tysiąca miejsc pracy. Ponadto liczyło się i to, że rzeszowska inwestycja mogłaby ożywić rozwój zapomnianego, wręcz opuszczonego kwartału miasta.
Od czasu wycinki drzew obecni właściciele dawnej lokomotywowni nie pokazali się w Chełmie. Jak dotąd z ich strony do magistratu nie wpłynął również wniosek o pozwolenie na budowę centrum handlowego. Nie wystawili też swojej chełmskiej nieruchomości na sprzedaż.