Czegoś takiego w historii krasnostawskiej policji jeszcze nie było. Do komendy przyszedł 30-letni mężczyzna. Chciał zgłosić, że... jest włamywaczem i złodziejem. Mężczyzna nie dość, że przyznał się do przestępstwa, to jeszcze dodał, że nie mogąc sprzedać łupu, utopił go w rzece.
Podczas rozmowy mężczyzna oświadczył, że w nocy włamał się do jednego z domów. Zabrał telewizor, radio i jedną monetę o numizmatycznej wartości. Gdy próby ich spieniężenia w lombardach się nie powiodły, trefny towar utopił w Wieprzu.
Dlaczego sam na siebie doniósł? – Stwierdził, że podczas włamania zostawił ślady, po których policjanci i tak do niego by trafili – mówi Marzena Skiba, rzecznik krasnostawskiej policji.
Mężczyzna został zatrzymany w policyjnym areszcie. Jak się okazało, już wcześniej był notowany za kradzież.
– Policjanci wyjaśniają wszystkie okoliczności zdarzenia – mówi Skiba. – Jeżeli opowieść 30-latka potwierdzi się, będzie mu grozić nawet do 10 lat pozbawienia wolności.