Strażacy z PSP w Łęcznej wspierani przez ochotników z dwóch miejscowych OSP na jeziorze Bikcze uwolnili z lodu siedem łabędzi. Dla kolejnych sześciu na pomoc było już za późno.
Informację o tym, że na jeziorze Bikcze są zamarznięte łabędzie otrzymała w poniedziałek rano Fundacja Lubelska Straż Ochrony Zwierząt.
- Nasz wolontariusz, który mieszka w Milejowie natychmiast tam się udał – mówi Ewa Ptasińska, komendant Fundacji LSOZ. – Potwierdził obecność na lodzie sześciu martwych łabędzi. Trzy z nich były nadgryzione już prawdopodobnie przez lisy. W jego ocenie zachodziła potrzeba ratowania pozostałych ptaków przymarzniętych do lodu i pływających w przerębli.
Uwolnienie ptaków wymagało użycia specjalistycznego sprzętu. - Wejście na lód zawsze wiąże się z zagrożeniem – mówi Robert Gruszewski, rzecznik strażaków z Łęcznej. – Dlatego nasza ekipa zabrała ze sobą przyczepę z łodzią, saniami lodowymi, kamizelkami ratunkowymi, piankami i całym sprzętem asekuracyjnym. Dzięki temu udało się zabrać z jeziora padłe i najbardziej osłabione ptaki. Niektóre strażacy dosłownie musieli wykuwać z lodu. Pozostałe na widok ludzi odleciały o własnych siłach.
Kiedy jeszcze trwała akcja Andrzej Chabros, wójt gminy Ludwin zdążył skontaktować się z dyrektorem Poleskiego Parku Narodowego aby upewnić się, czy przyjmie uratowane łabędzie. Ostatecznie ptaki trafiły do parkowego Ośrodka Rehabilitacji Dzikich Zwierząt w Zawadówce.
- Krystyna Artymiuk, która opiekuje się tam ssakami i ptakami blaszkodziobymi natychmiast zaopiekowała się łabędziami – mówi Radosław Olszewski z PPN. – Wyraźnie wygłodzone przede wszystkim otrzymały pokarm i ciepłą wodę. Sześć młodych osobników i jedna dorosła samica przebywają w ciepłej obórce. Spośród młodych już tylko jeden łabędź wykazuje oznaki osłabienia.
W nocy poprzedzającej akcję na jeziorze Bikcze temperatura spadła do minus 16 stopni Celsjusza. Podobnych temperatur należy się spodziewać jeszcze przez kilka najbliższych nocy. Dlatego komendant Ptasińska obawia się, że podobnych interwencji, jak ta w gminie Ludwin może być więcej.
- Jeśli chodzi o Bikcze, to nasi inspektorzy razem ze strażakami mają monitorować to jezioro – dodaje Ptasińska. – Miejsce to upodobało sobie bowiem około 40 łabędzi, które nie odleciały od nas przed zimą.
Oko na jeziora mają także pracownicy Urzędu Gminy Ludwin. - Dzień wcześniej wykuliśmy z lodu dwa łabędzie na jeziorze Piaseczno – mówi Paweł Zdunek z UG Ludwin. – Chociaż były osłabione to po uwolnieniu odleciały o własnych siłach.