Towarzystwo Jana Karskiego i Urząd Miasta Chełm uroczyście uczcili 75. rocznicę śmierci Szmula Mordechaja Zygielbojma.
Szmul Zygielbojm odebrał sobie życie w nocy z 11 na 12 maja na znak protestu przeciwko obojętności świata wobec zagłady Żydów. Zanim podjął taką desperacką decyzję włożył wiele wysiłku w zaalarmowanie zachodniej opinii publicznej o ty co dzieje się na terenach okupowanej Polski. Wzywał do podjęcia akcji pomocy polskim Żydom, nawiązał kontakt ze Światowym Kongresem Żydów i Amerykańskim Kongresem Żydowskim, a także zainicjował wysyłkę pieniędzy dla działających w podziemiu struktur Bundu.
„Milczeć nie mogę i żyć nie mogę, gdy giną resztki ludu żydowskiego w Polsce, którego reprezentantem jestem. Towarzysze moi w getcie warszawskim zginęli z bronią w ręku, w ostatnim porywie bohaterskim” – napisał w jednym ze swoich listów pożegnalnych Szmul Zygielbojm.
W piątek w Chełmie najważniejsze daty i fakty z życia Zygielbojma przedstawił Marek Wieczerzak, skarbnik Towarzystwa Jana Karskiego w Lublinie. Przypomniał, że późniejszy członek Rady Narodowej w Londynie, będącej namiastką polskiego parlamentu, w Chełmie utrzymywał rodzinę jako rękawicznik. W tym też mieście dał się poznać jako wybitny działacz Bundu, orator i społecznik.
To otworzyło mu drogę do kariery w partyjnych i związkowych strukturach.
– Zygielbojm jest nam szczególnie bliski z uwagi na jego relacje Janem Karskim, emisariuszem rządu, który w kraju osobiście zbierał informacje o eksterminacji polskich Żydów. Na ten temat rozmawiał też z samym z samym Zygielbojmem. Do końca życia Jan Karski rozpamiętywał, czy ta rozmowa nie wpłynęła na decyzję Szmula o samobójstwie. Było mu z tym bardzo ciężko.
W programie spotkania znalazło się też wystąpienie Jakuba Chmielewskiego, historyka z Państwowego Muzeum na Majdanku w Lublinie. W swoim referacie przedstawił stan i losy społeczności żydowskiej tuż prze wojną i w czasie niemieckiej okupacji. Przed wrześniem 1939 r. w liczącym około 30 tys. mieszkańców Chełmie społeczność ta liczyła około 10,5 tys. osób. W wyniku masowej eksterminacji praktycznie przestała istnieć.
Wcześniej niż w Chełmie, bo w przeddzień rocznicy tragicznego zdarzenia, pamięć Szmula Zygielbojma uczczono w Warszawie pod pomnikiem jego imienia przy ul. Marka Edelmana. Tego też dnia w Żydowskim Instytucie Historycznym uroczyście otwarto wystawę „Szmul Zygielbojm. Milczeć nie mogę i żyć nie mogę”.