Szanowny Czytelniku!
Dzięki reklamom czytasz za darmo. Prosimy o wyłączenie programu służącego do blokowania reklam (np. AdBlock).
Dziękujemy, redakcja Dziennika Wschodniego.
Na miejscu interweniowali też pracownicy urzędu gminy i policja. Właściciele zrzekli się praw do zwi
Wychudzony i chory pies, z ranami od łańcucha na szyi, został w piątek odebrany 51-letniej właścicielce.
Stowarzyszenie Chełmska Straż Ochrony Zwierząt dostało w tej sprawie zgłoszenie od policji z Dorohuska. Inspektorzy pojechali do Chromówki w gminie Ruda Huta. Na miejscu zobaczyli wycieńczonego psa. – Widok był straszny. Wiedzieliśmy, że jedziemy do głodzonego zwierzęcia, ale nie spodziewaliśmy się tego, co zastaliśmy na miejscu – mówi Mariusz Kluziak, komendant Stowarzyszenia CSOZ.
Pies był przywiązany łańcuchem do płotu. Nie miał ani dostępu do wody, ani do jedzenia. Był skrajnie wychudzony. Nie miał też budy. Schronienie dawał mu tylko krzak. Kiedy dostał wodę, od razu wypił całą miskę. – Właścicielka psa nie wiedziała, dlaczego przyjechaliśmy. Pokazywała, że ma dla niego jedzenie, ale widać wyraźnie, że nie był karmiony – tłumaczy Katarzyna Kłosińska, inspektor Stowarzyszenia CSOZ.
Skóra zwierzęcia jest w złym stanie. Miejscami pies wyłysiał, ma pasożyty, a na szyi rany od łańcucha z drutem. Kiedy straż go odbierała, ze skaleczeń sączyła się ropa. Przy lewym uchu pies ma wielką narośl, która zostanie usunięta, kiedy zwierzę dojdzie do siebie. Na razie nie przeżyłby operacji pod narkozą.
Mimo warunków, w jakich żył, pies jest przyjaźnie nastawiony do ludzi. – Z doświadczenia mogę powiedzieć, że to będzie bardzo dobry pies. Kiedy go zabieraliśmy, wyszedł z nami bez żadnych oporów, jakby wiedział, że nadszedł ratunek – relacjonuje Kłosińska.
Na miejscu interweniowali też pracownicy urzędu gminy i policja. Właściciele zrzekli się praw do zwierzęcia, a sprawę wyjaśnia teraz policja. Za znęcanie się nad zwierzęciem grozi kara pozbawienia wolności do dwóch lat.
Stowarzyszenie CSOZ, które teraz opiekuje się psem, prosi o wsparcie finansowe i o karmę dla zwierzaka. Pies dostał imię Gizmo. Pieniądze na jego leczenie i utrzymanie można wpłacać na konto Stowarzyszenia Chełmska Straż Ochrony Zwierząt z dopiskiem "Głodzony Gizmo”. Numer konta to 57 1020 1563 0000 5902 0099 5126. W sprawie przekazania pomocy rzeczowej można dzwonić pod nr tel. 511 272 695 lub 518 224 978.
Pies był przywiązany łańcuchem do płotu. Nie miał ani dostępu do wody, ani do jedzenia. Był skrajnie wychudzony. Nie miał też budy. Schronienie dawał mu tylko krzak. Kiedy dostał wodę, od razu wypił całą miskę. – Właścicielka psa nie wiedziała, dlaczego przyjechaliśmy. Pokazywała, że ma dla niego jedzenie, ale widać wyraźnie, że nie był karmiony – tłumaczy Katarzyna Kłosińska, inspektor Stowarzyszenia CSOZ.
Skóra zwierzęcia jest w złym stanie. Miejscami pies wyłysiał, ma pasożyty, a na szyi rany od łańcucha z drutem. Kiedy straż go odbierała, ze skaleczeń sączyła się ropa. Przy lewym uchu pies ma wielką narośl, która zostanie usunięta, kiedy zwierzę dojdzie do siebie. Na razie nie przeżyłby operacji pod narkozą.
Mimo warunków, w jakich żył, pies jest przyjaźnie nastawiony do ludzi. – Z doświadczenia mogę powiedzieć, że to będzie bardzo dobry pies. Kiedy go zabieraliśmy, wyszedł z nami bez żadnych oporów, jakby wiedział, że nadszedł ratunek – relacjonuje Kłosińska.
Na miejscu interweniowali też pracownicy urzędu gminy i policja. Właściciele zrzekli się praw do zwierzęcia, a sprawę wyjaśnia teraz policja. Za znęcanie się nad zwierzęciem grozi kara pozbawienia wolności do dwóch lat.
Stowarzyszenie CSOZ, które teraz opiekuje się psem, prosi o wsparcie finansowe i o karmę dla zwierzaka. Pies dostał imię Gizmo. Pieniądze na jego leczenie i utrzymanie można wpłacać na konto Stowarzyszenia Chełmska Straż Ochrony Zwierząt z dopiskiem "Głodzony Gizmo”. Numer konta to 57 1020 1563 0000 5902 0099 5126. W sprawie przekazania pomocy rzeczowej można dzwonić pod nr tel. 511 272 695 lub 518 224 978.
