

Nowy korytarz i atrakcje dla turystów. To tylko niektóre z nowości chełmskich podziemi kredowych.

Chełmskie podziemia mają około dwóch kilometrów długości. Turyści pokonują tę trasę w czasie około 50 minut. Po drodze można zapoznać się z licznymi ekspozycjami geologicznymi, archeologicznymi i historycznymi. – Wciąż rozwijamy naszą ofertę o kolejne eksponaty. Nowości nie brakuje w naszym zbiorze broni, proponujemy ciekawą cześć geologiczną czy stanowiska prezentujące pracę górników w chełmskich wyrobiskach – dodaje Grażyna Biernacka.
Do szczególnych atrakcji należy szyb studni staromiejskiej, użytkowanej od XV do XVIII wieku, zrekonstruowanej obecnie na dawnym rynku staromiejskim, placu Łuczkowskiego. – Na wiosnę wydamy także nowe, unikatowe wydawnictwo. Na razie nic więcej nie mogę zdradzić. Trwają prace – mówi Grażyna Biernacka.
Zima to sezon martwy dla chełmskich podziemi. – Ten czas wykorzystujemy na prace remontowe, które przeprowadzamy we własnym zakresie, ale pod nadzorem specjalistów z dziedziny górnictwa – dodaje Grażyna Biernacka.
Chełmskie podziemia warto odwiedzić, bo zostawiają niezapomniane wrażenia z wędrówki białym labiryntem. – Tym bardziej że w jednej z komór pojawia się legendarny opiekun kredowego labiryntu Duch Bieluch, który także przygotowuje się do sezonu.
"Labirynt” to tylko niewielka część chełmskich podziemi. Korytarze do dziś kryją wiele zagadek, niespodzianek i tajemnic. – W tym roku nie planujemy odkrywania kolejnych komnat czy korytarzy, poza wspomnianym nowym, 17-metrowym fragmentem. Będziemy jednak gotowi z nowymi, rozszerzonymi ekspozycjami na tegoroczny sezon, który ruszy pełną parą w kwietniu – kończy Grażyna Bielecka.