Na chełmskiej Starówce grasuje złodziejska para. Handlowcy już ich znają. Nawzajem się przed nimi ostrzegają. Mimo to policja nie sporządziła nawet portretu pamięciowego.
– Jestem przekonana, że ta para działała razem – mówi kioskarka, (nie chce występować z imienia i nazwiska). Utwierdziły ją w tym koleżanki, prowadzące działalność handlową po sąsiedzku. – To ty nie słyszałaś o tej parze? – dziwiły się, jednocześnie wyrzucając jej brak elementarnej wiedzy, jaka powinien mieć handlowiec.
Wypisz wymaluj taka właśnie para, jedno po drugim, tego samego dnia odwiedziła także sklep odzieżowy pani Haliny B. Zastosowali podobną taktykę, ale tym niczego ukraść im się nie udało.
– Od razu się zorientowałam, że to nie są zwykli klienci – mówi pani Halina. – Najpierw on zapytał mnie o kurtki dla dziecka. Zaraz potem, przerywając mu, dziewczyna pod pretekstem obejrzenia czapek próbowała odciągnąć mnie w róg sklepu. Uznałam, że to podstęp i już nie spuściłam ich z oczu.
Pani Halina już raz się sparzyła. Grupa młodych ludzi zaaranżowała sztuczny tłok przy ladzie. Kiedy wyszli, zorientowała się, że z torebki, którą trzymała na zapleczu zniknęły pieniądze.
Obie poszkodowane zgodnie twierdzą, że po tym, jak zostały okradzione, najbardziej doskwierało poczucie bezsilności. W żaden sposób nie podbudowała ich reakcja policjantów. Uważają, że ich problemy zostały wręcz zbagatelizowane.
– Na komendę kazano mi się stawić dokładnie tydzień po kradzieży – mówi sprzedawczyni z kiosku. – A przecież z każdym dniem twarze podejrzanych rozmazują się w mojej pamięci.
Charakterystyczną parę widziano i zapamiętano już w co najmniej pięciu sklepach w obrębie Starówki. Czy zatem nie ma dostatecznych przesłanek, by sporządzić ich portret pamięciowy? Chętnie go opublikujemy, chociażby po to, by chełmscy kupcy mogli go sobie z gazety wyciąć i umieścić w dyskretnym miejscu pod ladą. Tymczasem jak twierdzi Wioletta Pawluk z KMP w Chełmie sporządzanie portretu pamięciowego wchodzi w rachubę jedynie wtedy, kiedy pokrzywdzeni mają stuprocentową pewność, że dokładnie zapamiętali podejrzane osoby. Problem w tym, że na dobrą sprawę żaden z policjantów jeszcze nie starał się tego zweryfikować.
Rysopisy:
Ona:
Charakterystyczna śniada karnacja, pociągła twarz, nos prosty, włosy ciemne. Ubrana była w krótką sportową kurtkę prawdopodobnie siwą lub czarną. Czapka – stylizowana pilotka z firmowym znakiem Nike. Miła w kontaktach z ludźmi.
On:
Szczupły szatyn wzrostu ponad 180 cm, jasne oczy i przylegające uszy. Ubrany na sportowo w siwą markową kurtkę.