Czterech przedsiębiorców z powiatu krasnostawskiego deklaruje się, że co roku będzie przyjmować do pracy po 20 uczniów szkół technicznych. Warunkiem dostania etatu jest chęć zostania dobrym fachowcem.
Czytaj Dziennik Wschodni bez ograniczeń. Sprawdź naszą ofertę
– Rynek pracy boleśnie zaczyna odczuwać skutki zapaści kształcenia zawodowego w Polsce. Rozpoczyna się walka o dobrego pracownika. A najlepszy jest taki, którego firma sama sobie wykształci – mówił na spotkania przedsiębiorców z dyrektorami szkół starosta krasnostawski Janusz Szpak.
Zgodnie z intencją starosty współpraca szkoły z firmą powinna rozpoczynać się już na etapie tworzenia programu nauczania. Kolejnym etapem ma być nauka zawodu w realnych warunkach produkcyjnych.
Spotkanie zostało zwołane w Zespole Szkół Ponadgimnazjalnych Nr 1 im. Tadeusza Kościuszki w Krasnymstawie.
Wzięli w nim udział dyrektorzy wszystkich szkół ponadgimnazjalnych z kierunkami technicznymi oraz potencjalni pracodawcy: Marek Wereszczyński, właściciel firmy WEMAX, Kazimierz Ruszniak, prezes firmy ENERGOREMONT Sp. z o.o., Janusz Spierzak, prezes firmy BRENAL i Janusz Mazurek, właściciel firmy Maturek Metal. Wszyscy czterej działają w branży metalowej.
Przedsiębiorcy zwracali uwagę, że bardzo często potrzebują pracowników potrafiących spawać i czytać rysunek techniczny. Jak przyznali, bardzo często mają z tym problem.
– Jako przedstawiciele branży metalowej jesteśmy szczególnie zainteresowani operatorami nowoczesnych obrabiarek sterowanych numerycznie – mówi Marek Wereszczyński.
Marek Majewski, naczelnik wydziału oświaty w starostwie, zapewnił przedsiębiorców, że szkoły przygotowały już specjalistyczne kierunki kształcenia. Dla przykładu ZSP Nr 1 wdrożył nauczanie w zawodzie technik mechanik. W programie m.in. obsługa nowoczesnych obrabiarek skrawających.
– W ramach praktyk szefowie firm będą mogli obserwować uczniów, by do pracy wybrać najlepszych – dodaje naczelnik Majewski.
Wicestarosta Henryk Czerniej zwraca uwagę na nowatorską klasę wielozawodową w ZSP nr 1. W tym przypadku chodzi o niszowe zawody, na które jest jednostkowe zapotrzebowanie. To piekarze, cukiernicy, blacharze samochodowi, zegarmistrze i inni, na których pracodawcy zgłaszają popyt. To specyficzna forma kształcenia, gdyż zawodowe przygotowanie teoretyczne w danym zawodzie uczeń zdobywa na specjalistycznych kursach zawodowych, za które płaci szkoła. Praktyczna nauka odbywa się już u przedsiębiorcy, z którym uczeń zawiera umowę o pracę jako pracownik młodociany. W zamian zdobywa staż pracy i wynagrodzenie. A jeśli się sprawdzi, miejsce stałej pracy będzie miał zapewnione.