We wtorek w nocy pracownik jednej z chełmskich stacji paliw powiadomił policję, że został napadnięty.
– Policjanci spenetrowali teren i drobiazgowo przesłuchali 32-latka – mówi Aneta Wira-Kokłowska z chełmskiej policji. – Wersja poszkodowanego od początku wydawała im się niewiarygodna. W końcu ustalili, że żadnego napadu nie było, a pieniądze z utargu pracownik stacji po prostu przegrał na automatach.
Za składanie fałszywych zeznań i powiadomienie policji o niepopełnionym przestępstwie grozi kara do trzech lat więzienia.