Jednemu z rolników z Nowosiółek w gminie Stary Brus bobry powaliły na ziemię kilkanaście olch. Drzewa miały w obwodzie od 15 do 30 cm. Gospodarz wystąpił do Regionalnej Dyrekcji Ochrony Środowiska z wnioskiem o odszkodowanie. W tym przypadku może liczyć na 500-600 zł zadośćuczynienia.
Interwencja w Nowosiółkach to dopiero początek. Rolnicy z terenu działania chełmskiego Wydziału Spraw Terenowych szykują bowiem już ponad 20 kolejnych wniosków o odszkodowania. Dotyczą powalonych na ziemię bądź okorowanych krzew lub krzewów, zniszczonych grobli lub zalanych łąk.
Dla Bochena słaba to pociecha, że jego kolegom z Zamościa bobry przysparzają jeszcze więcej pracy. W tym roku przyjęli już kilkanaście wniosków o odszkodowania. W całym roku ubiegłym musieli rozpatrzyć ponad 260 wniosków, przekładających się ogółem na około 70 tys. zł wypłaconych poszkodowanym rolnikom.
– Bobry są pod ochroną, a więc na ich odstrzał wymagana jest specjalna zgoda – mówi Piotr Semczuk z Wydziału Spraw Terenowych w Zamościu. Można natomiast tak uprzykrzyć im życie, że wyniosą się w miejsca, gdzie nie będą sprawiały nikomu kłopotów.
Sposobem na to jest chociażby utrzymywanie urządzeń melioracyjnych w należytym stanie. Wystarczy dokładnie wykaszać rowy, aby pozbawić bobry pożywienia. Będą musiały szukać go gdzieś dalej.
Za szkody wyrządzane przez bobry odpowiedzialny jest Skarb Państwa. Regionalna Dyrekcja Ochrony Środowiska jedynie je szacuje i sporządza dokumentację. W rachubę wchodzą szkody wyrządzane w gospodarstwach rolnych, leśnych i rybackich. Zainteresowani muszą jednak dopełnić wielu formalności.
Są one na tyle skomplikowane, że w zderzeniu z nimi niektórzy poszkodowani poddają się i odstępują od roszczenia. Bywa też i tak, że w postępowaniu wyjaśniającym wychodzi na to, że sprawcami takiej czy innej szkody wcale nie były bobry, ale na przykład warunki atmosferyczne.