Szanowny Czytelniku!
Dzięki reklamom czytasz za darmo. Prosimy o wyłączenie programu służącego do blokowania reklam (np. AdBlock).
Dziękujemy, redakcja Dziennika Wschodniego.
Nawet 250 zł miesięcznie dopłaca do stancji Powiatowy Urząd Pracy tym bezrobotnym, którzy znajdą pracę poza miejscem swojego zamieszkania. Są na ten cel pieniądze, ale zainteresowanie jest niewielkie.
Urzędy pracy mogą dopłacać bezrobotnym ze swojego terenu, którzy znajdą pracę w głębi kraju. Wystarczy, by bezrobotny udokumentował, że łączny czas dojazdu do pracy i powrotu do domu, przekracza 3 godz. - Z tej możliwości korzysta obecnie tylko sześć osób - mówi Jolanta Krop, kierownik wydziału w chełmskim urzędzie pracy. Dwie na stałe mieszkają w Chełmie, cztery pochodzą z gmin naszego powiatu.
Młody prawnik z Chełma znalazł pracę jako dyrektor wykonawczy w jednej z dużych małopolskich firm. Zamieszkał w Krakowie, a chełmski urząd co miesiąc refunduje mu z tego tytułu 250 zł. Niewiele mniej dostaje fizjoterapeutka, która zatrudniła się w Świeradowie. Po około 100 zł otrzymują chełmianie, którzy dostali pracę w Lublinie i Świdniku - w markecie i WSK. Średnio na każdego z szóstki szczęściarzy przypada 160 zł tytułem refundacji kosztów zamieszkania.
- Nie miałem pojęcia, że jest taka możliwość - mówi Andrzej, który dwa miesiące temu legalnie zatrudnił się w Warszawie. - Na razie zarabiam niewiele, więc nawet te 160 zł, to dla mnie majątek.
Żeby dostać pieniądze, należy spełnić kilka warunków. Przede wszystkim bezrobotny, który znajdzie dla siebie miejsce pracy musi zadbać o to, by pracodawca zgłosił do PUP zapotrzebowanie na jego zatrudnienie. Trzeba jednak pamiętać, że dofinansowanie przysługuje wyłącznie osobom, których dochód miesięczny w nowej firmie nie przekroczy 1698 zł (dwukrotność płacy minimalnej). Następnie do urzędu musi trafić kopia umowy najmu mieszkania. - Bez tego nie możemy przyznać ani grosza - mówi Jolanta Krop. - O jego ostatecznej wysokości decydują przede wszystkim koszty wynajmu w danej miejscowości.
Ryszard Szymański
Młody prawnik z Chełma znalazł pracę jako dyrektor wykonawczy w jednej z dużych małopolskich firm. Zamieszkał w Krakowie, a chełmski urząd co miesiąc refunduje mu z tego tytułu 250 zł. Niewiele mniej dostaje fizjoterapeutka, która zatrudniła się w Świeradowie. Po około 100 zł otrzymują chełmianie, którzy dostali pracę w Lublinie i Świdniku - w markecie i WSK. Średnio na każdego z szóstki szczęściarzy przypada 160 zł tytułem refundacji kosztów zamieszkania.
- Nie miałem pojęcia, że jest taka możliwość - mówi Andrzej, który dwa miesiące temu legalnie zatrudnił się w Warszawie. - Na razie zarabiam niewiele, więc nawet te 160 zł, to dla mnie majątek.
Żeby dostać pieniądze, należy spełnić kilka warunków. Przede wszystkim bezrobotny, który znajdzie dla siebie miejsce pracy musi zadbać o to, by pracodawca zgłosił do PUP zapotrzebowanie na jego zatrudnienie. Trzeba jednak pamiętać, że dofinansowanie przysługuje wyłącznie osobom, których dochód miesięczny w nowej firmie nie przekroczy 1698 zł (dwukrotność płacy minimalnej). Następnie do urzędu musi trafić kopia umowy najmu mieszkania. - Bez tego nie możemy przyznać ani grosza - mówi Jolanta Krop. - O jego ostatecznej wysokości decydują przede wszystkim koszty wynajmu w danej miejscowości.
Ryszard Szymański
