360 domków dla jerzyków zamontuje w Chełmie Stowarzyszenie WeRwA. Na własny kąt dla tych ptaków zdobyło od miasta 29,6 tys. zł.
Zakupimy i zawiesimy w wyznaczonych miejscach 360 domków dla tych ptaków – mówi Grzegorz Gorczyca, prezes stowarzyszenia, które wygrało ogłoszony przez władze miasta konkurs ofert na zadania z zakresu ochrony zwierząt i dziedzictwa przyrodniczego. – Pojawią się na budynkach, które wybierzemy w wspólnie z Chełmską Spółdzielnią Mieszkaniową.
Pierwsze takie domki pojawiły się w mieście już dwa lata temu. Wtedy to w górnych partiach wytypowanych budynków ChSM specjalna ekipa zamontowała 66 budek. Był to rodzaj zadośćuczynienia za to, że między innymi w ramach termoizolacji spółdzielczych bloków zostały zasłonięte szczeliny, w których jerzyki gniazdowały.
Z pomysłem instalowania w mieście takich budek jako pierwszy podczas sesji wystąpił radny Jerzy Jaworski, który z podobnymi przedsięwzięciami zetknął się w innych regionach kraju. Jego inicjatywę dzięki środkom z miasta i Wojewódzkiego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej podchwyciło Stowarzyszenie Lokalna Akcja na Rzecz Środowiska Ziemi Chełmskiej z Elżbietą Pędrak na czele. Rok później koordynacją akcji zajęła się Dorota Bohen, działacz Lokalnej Akcji i pracownik Regionalnej Dyrekcji Ochrony Środowiska.
– Rok temu udało nam się zainstalować kolejne budki na osiedlach Kościuszki, Słoneczne i Bazylany oraz na jednej ze starych kamienic przy Parku Miejskim – mówi pani Dorota. – Mam nadzieję, że WeRwA zechce skorzystać z naszych doświadczeń.
Na to, aby jerzyki zadomowiły się w zafundowanych im domkach, potrzeba czasu. Z wiedzy Doroty Bochen wynika, że na pewno zajęły już budki umieszczone na osiedlu Bazylany.
Jerzyk zwyczajny to niewielki i szybki ptak o długich, sierpowatych skrzydłach i rozwidlonym ogonie. Jest podobny do jaskółki. Jego najbliższym krewnym jest koliber. Kiedyś do Polski przylatywał w okolicach dnia św. Jerzego (23 kwietnia) i stąd wzięła się jego nazwa. Większość życia spędza w locie. Kiedyś zamieszkiwał szczeliny skalne. Obecnie najliczniej występuje w miastach.
Nie buduje gniazd, zasiedla szczeliny i otwory wentylacyjne w budynkach mieszkalnych. Jerzyk jest objęty ścisłą ochroną. Zawsze wraca do tych samych miejsc lęgowych. Gdy zastaje gniazdo zamurowane, nie odlatuje, lecz za wszelką cenę próbuje się do niego dostać. Bywa, że przypłaca to okaleczeniem lub ginie.
W Chełmie budki dla jerzyków można zobaczyć między innymi na ścianach budynków przy ulicach Połanieckiej, Grota Roweckiego i Wirskiego.
2–3 lata w locie!
Naukowcy ze Szwedzkiego Instytutu Ornitologicznego potwierdzili, że jerzyki alpejskie mogą latać nieprzerwanie przez co najmniej 200 dni! Informacje te zebrali dzięki minirejestratorom, które założyli ptakom tuż po ich wykluciu się z jaj. To jeden z niewielu momentów, kiedy jerzyki dotykają gruntu.
Już wcześniejsze obserwacje pokazywały, że ptaki te mogą znajdować się w powietrzu nawet przez 2–3 lata (a przeżywają nawet 20 lat). Większą część życia jerzyk spędza w powietrzu, gdzie pije krople deszczu, odżywia się, kopuluje i zbiera materiał na gniazdo. Ląduje jedynie, by zbudować gniazdo i wykarmić pisklęta.
Jerzyk zdobywa pokarm wyłącznie w locie łowiąc owady, m.in. drobne chrząszcze, muchy, komary, bąki, małe motyle oraz pająki.
Źródło: Focus.pl