Część terenu jednostki wojskowej przy ul. Lubelskiej został ogrodzony solidnym, betonowym płotem. Robotnicy uwijają się także wokół od lat opuszczonego budynku koszarowego po dawnej wojskowej szkole kucharzy. Najprawdopodobniej to efekt złożonej w Chełmie przez ministra obrony narodowej obietnicy, że garnizony położone na wschodzie Polski zostaną wzmocnione, doinwestowane i doposażone.
– Konkretne decyzje co do tworzenia nowych lub wzmacniania dotychczasowych jednostek wojskowych jeszcze nie zostały podjęte – mówi jednak ppłk Artur Goławski, rzecznik Dowództwa Generalnego Rodzajów Sił Zbrojnych. – Niemniej MON przeznaczył już ponad 100 mln zł na inwestycje w garnizonach ulokowanych od Elbląga po Rzeszów. Te pieniądze mają być wydane jeszcze w tym roku. Chodzi o to, aby te jednostki były przygotowane na przyjęcie nowych kadr i sprzętu.
Ppłk Goławski podkreśla, że rekrutacja będzie wymagała czasu. Do wschodnich garnizonów zostaną skierowani absolwenci szkół oficerskich i podoficerskich oraz szeregowi, najlepiej z miejscowych środowisk.
Dowodem na umacnianie się wojska w Chełmie jest również to, że Oddział Regionalny Wojskowej Agencji Mieszkaniowej w Lublinie chce wznieść w Chełmie przy ul. Lubelskiej budynek mieszkalny. Przewidziano w nim 32 lokale, które oddane byłyby do użytku w 2017 r.
– Z naszej strony, tak jak do tej pory, nadal służymy wojsku wszelką pomocą – mówi Agata Fisz, prezydent Chełma. – Jesteśmy żywo zainteresowani wzmocnieniem chełmskiego garnizonu. Nowe kadry przyjmiemy z otwartymi rękami.
Wizytując chełmski garnizon w listopadzie 2014 r. minister Tomasz Siemoniak przypomniał, że do tej pory 80 proc. jednostek wojskowych bazuje na zachodzie kraju. Stwierdził, że bez względu na okoliczności polityczne, środek ciężkości należy przesunąć na wschód, gdyż jest to częścią planu poprawy bezpieczeństwa państwa.