Myśliwi z chełmskiego Koła Łowieckiego nr 23 „Szarak” przywieźli do woliery we wsi Poczekajka 40 ośmiomiesięcznych zajęcy. Na wolność zwierzęta zostaną wypuszczone wiosną. – Nie będziemy na nie polować – podkreślają łowczy.
Zające zakupiliśmy dzięki środkom, jakie otrzymaliśmy na ten cel z Wojewódzkiego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej w Lublinie – mówi Mirosław Blacha, łowczy koła Szarak. – Cena jednej sztuki to 250 zł.
Przed wypuszczeniem z klatek zającom podano lekarstwa. Tzw. woliera adaptacyjna zajmuje teren o powierzchni około 1 ha. Obejmuje łąkę i kawałek lasu. Chodzi o to, aby zające miały tam warunki jak najbardziej zbliżone do tych, jakie zastaną po wypuszczeniu na wolność. Są jeszcze dokarmiane, ale docelowo mają tam same żerować i nabierać umiejętności chowania się przed drapieżnikami.
– Chociaż obserwujemy znaczący wzrost populacji zajęcy w naszych łowiskach, to jeszcze na nie nie polujemy – podkreśla łowczy Blacha. – W przypadku tego gatunku zagęszczenie łowisk nie jest jeszcze odpowiednie. Ponadto zgodnie z zasadami tam, gdzie wypuścimy zające przez pięć najbliższych lat nie będziemy ich pozyskiwać, a jedynie obserwować.
W tym samym czasie zające przywieziono także do kolejnego chełmskiego Koła Łowieckiego nr 85 „Sokół” woliery w Rudce. Szaraki zakupiono w Hodowli Zajęcy Piotra i Pawła Kleszczewskich z miejscowości Ważne Młyny w powiecie pajęczańskim. Hodowla ta działa na podstawie zezwolenia Ministra Ochrony Środowiska.
Wcześniej, 8 listopada, 40 zajęcy zakupionych pod Częstochową trafiło do woliery w miejscowości Turka. Tak jak w przypadku pozostałych wolier kilka dni wcześniej wybudowany i wyposażony staraniem myśliwych obiekt odebrały służby Urzędu Marszałkowskiego.
Program odbudowy populacji zajęcy pilotuje Urząd Marszałkowski Województwa Lubelskiego i WFOŚiGW w Lublinie. W tym roku na ten cel wydano 140 tys. zł.