Kaloryfery w chełmskich blokach przynajmniej do końca tygodnia pozostaną zimne.
Mimo, że od kilku dni temperatura jest bardzo niska, żadna ze spółdzielni mieszkaniowych nie zwróciła się jeszcze do Miejskiego Przedsiębiorstwa Energetyki Cieplnej o włączenie ogrzewania. - Na razie otrzymujemy tylko telefony od osób prywatnych - tłumaczy Artur Jędruszczak, główny inżynier ds. eksploatacji w MPEC. - Jednak decyzję o tym, kiedy popłynie ciepło, muszą podjąć władze spółdzielni.
Ogrzać można się na razie w Bibliotece Pedagogicznej. Na zimno nie mogą też narzekać przedszkolaki z większości chełmskich placówek. Tam kaloryfery też już grzeją. Pozostali muszą się uzbroić w cierpliwość.
- Nie mogę się doczekać, kiedy w moim mieszkaniu wreszcie zrobi się ciepło. Dzwoniłam do spółdzielni, ale ciągle nie potrafią mi udzielić konkretnej odpowiedzi - skarży się pani Anna, lokatorka jednego z bloków Chełmskiej Spółdzielni Mieszkaniowej. - Mówią o oszczędnościach, ale ja wolałabym więcej zapłacić i nie marznąć.
ChSM na razie nie decyduje się na włączenie ogrzewania. - Do tej pory otrzymaliśmy zaledwie kilka telefonów w tej sprawie - tłumaczy Ewa Jaszczuk, prezes spółdzielni. - Na bieżąco śledzimy prognozę pogody. Jeżeli temperatura jeszcze spadnie, na pewno do bloków popłynie ciepło.
Do Spółdzielni Mieszkaniowej "Bazylany” w sprawie ogrzewania zwróciły się tylko dwie osoby, właściciele narożnych mieszkań. - Do tej sprawy trzeba podejść bardzo rozsądnie - mówi Adam Pękała, prezes spółdzielni. -Przecież włączenie i późniejsze wyłączenie ciepła może tylko narazić nas na dodatkowe koszty.
Na zimno nie narzekają, przynajmniej oficjalnie, lokatorzy Górniczej Spółdzielni Mieszkaniowej. Dlatego tam też w najbliższym czasie nie ma się co spodziewać gorących żeberek.