Annie Enright, "Tajemnica rodu Hegartych”,

Strachy przeszłości czają się za człowiekiem przez całe życie. W ich mroku pogrążone są rodzinne tajemnice. Czasem lepiej by nie ujrzały w ogóle światła dziennego, jednak bywa i tak, że wydobyte na wierzch ranią, uśmiercają, ale ostatecznie mają moc oczyszczającą.

Rodzina Hegartych gromadzi się w dublińskiej posiadłości na stypę, na wspomnienie po zmarłym Liamie. Jego tragiczna śmierć jest dodatkowym brzemieniem po stracie. Co pchnęło go do samobójstwa? Czy warto dociekać? Może lepiej wszystko tłumaczyć jego problemami z alkoholem, wtedy prawda nie okaże się zbyt ciężka do zniesienia.

Rodzinna stypa jednak jest nie tylko okazją do uczczenia pamięci zmarłego, lecz także do pogrzebania w przeszłości. A ta raptem zaczyna się okazywać mroczna, niepiękna, przemilczana przez wiele lat. Czy ostatecznie wydobycie na światło dzienne wydarzeń sprzed lat stanie się oczyszczeniem czy pogrąży klan Hegartych w jeszcze większą otchłań?

Książka napisana znakomicie, świetnym językiem. O sprawach uniwersalnych takich jak pożądanie, zaufanie, miłość ujętych tu w kontekście dość ponurych okoliczności mówi niebanalnie, inteligentnie. Ba, nawet nie pozbawiona jest swoistego humoru, co nadaje jej jeszcze więcej prawdopodobieństwa.