To chyba niewłaściwy tytuł. Wprawdzie zapowiada wydarzenia, które zaszły w czasie przeszłym to przecież nie wszystkie były absurdalne, a na pewno nie wszystkie śmieszne.
Z pewnością do takich należy głośna swego czasu sprawa napadu na bank w domu "Pod Orłami” w Warszawie przy ulicy Jasnej. "Złodzieje, kradnąc pieniądze, zabili człowieka, który sam utrzymywał swoja rodzinę (…) Po latach zostały tylko strzępy informacji po człowieku, który zginął, bo ktoś chciał się wzbogacić”. Kim byli bandyci? Czy czasem nie ze środowiska UB? Czy dziś jeszcze możliwe jest rozwiązanie tej sprawy?
Czytamy też o codzienności PRL - o ciężkim życiu kułaków - chłopów, którzy nie chcieli oddać swojej ziemi PGR-om, i nękani byli obowiązkowymi dostawami, szykanowani, wytykani i potępiani przez otoczenie.
Kto zna z własnych życiowych doświadczeń wszystkie braki i niedostatki czasów PRL-u wynikające z fatalnego zarządzania, z uzależnienia od bratniego sojusznika ze wschodu, ten pamięta koszmar zaopatrzenia - to była codzienność. Ale już nie musi znać historii Włady Bytomskiej. "PRL potrzebował bohaterów. Takich jak Włada Bytomska, przedwojenna komunistka, która zginęła w tajemniczych okolicznościach. W PRL-u zaczęła swoje drugie życie”. Jakie?
Wymiana makulatury na papier toaletowy czy demonstracyjne niemal niesienie na szyi rolek nawiniętych na sznurek to tylko jeden z symboli tamtego systemu. Były te gorsze, te zostawiające ślad na mentalności, te tragiczne - jak kara śmierci w aferze mięsnej.
Książka jednym przypomina, innym daje poznać tamte czasy, o których właściwie nawet trudno opowiedzieć. Warto ją przeczytać już choćby dlatego, żeby odetchnąć z ulgą.