- Przestrzeń sali ma odzwierciedlać topografię dzisiejszego placu - mówi Małgorzata Surmacz, autorka wystawy. - Przechodząc zobaczymy jak zmieniała się jego architektura. Dopiero od XIX wieku zaczęto go nazywać Placem Litewskim - czytamy to określenie w przewodniku pt. "Historyczny obraz miasta Lublina” napisanym przez Seweryna Sierpińskiego.
Przypuszczalnie tam stacjonowała szlachta litewska, która przyjechała na podpisanie unii. Później plac nabiera charakteru reprezentacyjnego - odbywały się na nim różne uroczystości. Nazwa placu też w różnych okolicznościach była zmieniana - w czasie okupacji na Adolf Hitler Platz, a na niektórych pocztówkach z lat 50. widnieje jako Plac Józefa Stalina.
Już w czasach działania Trybunału Lubelskiego na przedmieściach ówczesnego miasta zaczęto budować pałace. To te, które dziś otaczają plac. Później w kilku ulokowane były ważne obiekty rządowe - pałac gubernatora, pałac Rządu Gubernialnego, Komora Celna, Kasa Przemysłowców Lubelskich, a po wojnie m.in. UMCS. W latach 70. XIX w. na placu wzniesiony został sobór Podwyższenia Krzyża Świętego. Dziś znajduje się na nim kilka pomników.
- Do przestrzeni w jakiej jest usytuowany włączyć możemy pomnik Józefa Czechowicza - dodaje M. Surmacz. - Mówimy tu o przestrzeni, która go otacza i jaka wpływa na wygląd tego miejsca. Z jednej strony pałace, z drugiej fundacje klasztorne z zabudowaniami i kościołem kapucynów.
Sam plac zmieniał się przez lata. Sobór został rozebrany w 1922 roku, przybywało i ubywało pomników, ubywało zieleni. Mieczysław Kurzątkowski, do 1976 roku Wojewódzki Konserwator Zabytków jeszcze wtedy mówił, że Plac Litewski jest najpiękniejszym miejscem w Lublinie.
Na wystawie zgromadzono fotografie, pocztówki, plany - na jednym z nich rysunek nie istniejącej cerkwi i budynków wokół. Wystawa może być przyczynkiem do dyskusji o tym, jak teraz Plac Litewski powinien wyglądać.
To głos wobec pomysłów przekształcenia go, pokazanie jakie były i jakie mogłyby być możliwości aranżacji tej przestrzeni. Organizatorzy nie ukrywają, że liczą na mieszkańców miasta, którzy zobaczą wystawę i zabiorą głos w dyskusji.