

W Szkole Podstawowej nr 48 w Lublinie, przy ulicy Kasprowicza, działają obok siebie dwie komisje wyborcze – numer 125 i 154.

Pani Helena tuż przed ósmą już była na głosowaniu, bo obywatelskim obowiązku udała się na mszę. – Oczywiście skreśliłam swojego kandydata. Głosować trzeba, bo to obowiązek każdego Polaka. A teraz idę się pomodlić za pomyślność naszej ojczyzny – dodała pani Helena.
Wiceprzewodniczącym komisji Wyborczej numer 125 jest Piotr Skrzypek – Na razie frekwencja jest niska. Przewidujemy najprawdopodobniej, że największa liczba osób przyjdzie głosować pewnie w okolicach godziny 15, 16, po obiedzie – mówi wiceprzewodniczący Skrzypek. – Obecne wybory są ostatnimi w tym karkołomnym cyklu. Podejrzewam, że frekwencja nie będzie zbyt wysoka – dodał wiceprzewodniczący. W tej komisji jest 500 wyborców.

Po sąsiedzku, po drugiej stronie szkolnego korytarza, wyborcy mogą oddawać głosy w Komisji Wyborczej nr 154. – W naszej komisji jest 1569 uprawnionych do głosowania – mówi Sylwester Wojtowski, wiceprzewodniczący tej komisji. – Frekwencja rozłoży się w czasie. Szczyt będzie po obiedzie i pod wieczór. Tak było w latach ubiegłych. Myślę, że frekwencja osiągnie poziom 40, może 50 procent – dodał.
Obie te komisje są przeznaczone dla mieszkańców dzielnicy Ponikwoda i Hajdów-Zadębie w Lublinie.


Wybory prezydenckie 2025: Policja w gotowości, cisza wyborcza obowiązuje. Co można, a czego nie?

Zakończyło się głosowanie amerykańskiej Polonii w wyborach prezydenckich

Polacy ruszyli do urn. Odnotowano też incydenty łamiące ciszę wyborczą
