Nawet kilkaset złotych w ciągu kilku dni musieli wpłacić do szkół rodzice przerażeni tym, że jeśli tego nie zrobią ich dzieci nie dostaną w piątek świadectw. To opłaty za książki, z których dzieci korzystały przez minione dziesięć miesięcy.
Wszyscy uczniowie korzystają już z tzw. bezpłatnych podręczników. Dzieci dostają je w szkolnych bibliotekach na początku września. Zgodnie z założeniami taka książka ma służyć trzem kolejnym rocznikom.
– Córka chciała oddać książki do klasy czwartej. Bardzo je szanowała. Żaden podręcznik nie był pomazany, żadna kartka nie była porwana. W kilku były jednak pozaginane rogi. Nie można było tego uniknąć jeśli książkę wkłada się przez dziesięć miesięcy do ciasnego i przeciążonego plecaka – nie da się tego uniknąć jeśli dzieci mają tornistry wypchane po brzegi – denerwuje się mama uczennicy z jednej z bełżyckich podstawówek. – Okazało się, że za te książki musimy zapłacić. Każda kosztuje ok. 30 zł. Do oddania mamy ponad 100 zł. Jeśli tego nie zrobimy córka nie dostanie świadectwa – mówiła nam kilka dni temu.
– Muszę oddać blisko 250 zł, bo większość książek jest w złym stanie – denerwuje się mama piątoklasisty z Lublina. – W tamtym roku przy zwrocie nie było problemów więc chyba syn nie niszczy książek. W tym roku porozpadały się, bo albo były źle wykonane albo dostał je już w nieco gorszym stanie. Jestem zszokowana. Wmawiano nam, że podręczniki są darmowe, a teraz przed samymi wakacjami żąda się tak dużych pieniędzy. To oburzające.
W podobnej sytuacji są inni rodzice. Okazuje się, że Ministerstwo Edukacji Narodowej określa tylko kwoty, jakie za uszkodzenie, zniszczenie lub niezwrócenie podręcznika mają zapłacić uczniowie początkowych klas szkół podstawowych. W ich przypadku kwota zwrotu nie powinna przekroczyć 4,34 zł za każdą z czterech części elementarza do klasy pierwszej, 4,21 zł za każdą z dziewięciu części podręcznika do klasy drugiej 2,35 zł za każdą z dziesięciu części podręcznika do klasy trzeciej.
W przypadku starszych klas to dyrektorzy szkół naliczają opłaty.
– To, czy książka jest w dobrym stanie i będzie mogła być przekazana kolejnemu uczniowi ocenia szkolna bibliotekarka – usłyszeliśmy w jednej z lubelskich podstawówek. – Pognieciona okładka u nas problemem nie będzie, ale porwane strony już tak. Dużym problemem są też rysunki. Często niecenzuralne. Jeśli zostaną zauważone rodzice zostaną poproszeni o zapłacenie za nie. Informacja taka znajduje się zresztą w regulaminie wypożyczenia bezpłatnych podręczników zamieszczonych na naszej stronie internetowej.
Regulaminy takie znajdziemy na wielu stronach internetowych szkół województwa lubelskiego. Na zadnej nie ma jednak informacji o tym, ile rodzice będą musieli zapłacić za konkretny tytuł.
- Rzeczywiście, o tym nie pomyśleliśmy – przyznaje nasza rozmówczyni. – W przyszłym roku szkolnym na pewno to zmienimy.
MEN zapewnia
W związku z wprowadzeniem w tym roku wyprawki szkolnej dla każdego ucznia tzw. 300 + dzieci wciąż będą otrzymywać w szkołach darmowe podręczniki. Otrzymają je wszyscy uczniowie klas I-VIII szkoły podstawowej oraz uczący się w gimnazjach. – W 2018 r. z budżetu przeznaczyliśmy na ten cel 404 mln zł – podaje resort Anny Zalewskiej