Przeglądarka, z której korzystasz jest przestarzała.

Starsze przeglądarki internetowe takie jak Internet Explorer 6, 7 i 8 posiadają udokumentowane luki bezpieczeństwa, ograniczoną funkcjonalność oraz nie są zgodne z najnowszymi standardami.

Prosimy o zainstalowanie nowszej przeglądarki, która pozwoli Ci skorzystać z pełni możliwości oferowanych przez nasz portal, jak również znacznie ułatwi Ci przeglądanie internetu w przyszłości :)

Pobierz nowszą przeglądarkę:

Lublin

9 lutego 2025 r.
18:44

Generalnie miałem po prostu szczęście

Ze swojego życia wykreśliłem słowa: wczoraj, na co nie mam wpływu, słowo „jutro” bo może nie nadejść. Ważne jest tu i teraz – mówi Adam Natanek
Ze swojego życia wykreśliłem słowa: wczoraj, na co nie mam wpływu, słowo „jutro” bo może nie nadejść. Ważne jest tu i teraz – mówi Adam Natanek (fot. Waldemar Sulisz)

Muszę powiedzieć, i to mówię bez żadnej kokieterii, jeśli jestem człowiekiem spełnionym w każdym wymiarze: prywatnym, ludzkim, człowieczym i zawodowym, to zawdzięczam to w znakomitym procencie mojej Danusi – wywiad z Adamem Natankiem, dyrygentem i byłym wieloletnim dyrektorem Filharmonii im. H. Wieniawskiego w Lublinie.

AdBlock
Szanowny Czytelniku!
Dzięki reklamom czytasz za darmo. Prosimy o wyłączenie programu służącego do blokowania reklam (np. AdBlock).
Dziękujemy, redakcja Dziennika Wschodniego.
Kliknij tutaj, aby zaakceptować

 • Panie profesorze: gratuluję młodzieńczości i świetnej formy.

– Dziękuję. Urodziłem się w 1933 roku w Krakowie, więc mam 92 lata. Ale u mnie czas płynie wstecz, więc mówię, że mam dopiero 29 lat. I na tyle się czuję.

• Zanim oddamy się wspomnieniom, zapytam o jedną rzecz. Rozumiem piękne lustro, wysmakowane meble, fortepian i obrazy. Ale co tu robią te modele samochodów?

– Dobre pytanie. Na przykład ta londyńska taksówka, lubiliśmy ją jeszcze z Danusią, moją ukochaną żoną. Od dziecka fascynowałem się motoryzacją. Przyznam się, że po szkole średniej najpierw złożyłem papiery na Politechnikę. A potem dopiero przekręciłem się i złożyłem dokumenty do Państwowej Wyższej Szkoły Muzycznej. Podjąłem decyzję, że pójdę w kierunku muzyki. Jak zacząłem studia, a później skończyłem dwa wydziały: pedagogiki oraz dyrygentury – to jeszcze będąc studentem uczyłem równocześnie w szkole muzycznej w Krakowie. Rodzice powiedzieli mi tak: w domu masz zapewnione życie, jedzenie, co sobie zarobisz to my w to nie wchodzimy. Mnie stać było, żeby kupić sobie motor Jawa 250. A wie pan co to był wówczas motor Jawa?

• Nie.

– Proszę pana, na czerwoną Jawę się podrywało dziewczyny. Jak zapraszałem dziewczynę na wycieczkę z Krakowa do Zakopanego, a to było te 110 km, to robiło wrażenie. Moje akcje rosły. Mało kto o tym wie, że ja byłem wówczas w Krakowie niezłym jazzmanem i zarabiałem na tym pieniądze. A co do motoryzacji: potrafiłem sam ogarnąć sprawy mechaniczne przy motorze. Mało tego: potrafiłem ustawić elektrykę tak, że nawet mechanik nie potrafił tego zrobić. Dziś mam tyle lat co mam, jeżdżę cały czas. Zmieniam modele, ale jestem wierny Toyocie Corolli.

• Panie Adamie, wspomnijmy rodziców.

– Rodzice nie mieli nic wspólnego z muzyką. Tradycji w tym kierunku nie było. Z tym, że wydaje mi się, że wrażliwość i muzykalność miała moja mama z rodziny Rakoczy. W czasie okupacji byłem ministrantem w klasztorze Karmelitów Bosych w Krakowie. Jeden z zakonników był zaprzyjaźniony z moimi rodzicami. Pamiętam sytuację następującą, że któregoś dnia na wozie przyjeżdża do naszego domu pianino. Ale my nie mamy środków – mówią do zakonnika rodzice. Proszę się nie martwić, będziecie je spłacać, jak będziecie mogli. Tak zaczęły się pierwsze lata mojego bardzo prywatnego uczenia się w kierunku muzycznym. Coraz bardziej mnie to wciągało i rozpocząłem studia w tym kierunku.

• Co było dalej?

– Po koncercie dyplomowym, który dobrze wyszedł, rozesłałem ofertę do kilku filharmonii. Pierwszy odezwał się Lublin. Kiedy zacząłem dyrygować w Filharmonii Lubelskiej, odezwał się Szczecin, proponowali willę, ale nie. Tu w Lublinie spotkałem moją żonę Danutę Damięcką, Lwowiankę, uczennicę legendarnej Ady Sari. Kiedy Danusia owdowiała, pobraliśmy się. Muszę powiedzieć, i to mówię bez żadnej kokieterii, jeśli jestem człowiekiem spełnionym w każdym wymiarze: prywatnym, ludzkim, człowieczym i zawodowym, to zawdzięczam to w znakomitym procencie mojej Danusi.

• Dlaczego?

– Potrafiła w ciągu czterdziestu lat małżeństwa wytworzyć komfort psychiczny i fizyczny, tak bym mógł udzielać się artystycznie w moim zawodzie. Dziś powiem, że w ciągu tych czterdziestu lat zauważyłem więcej różnych talentów u niej, takich, których u siebie nie widziałem. A przy okazji muszę powiedzieć, że Lublin bardzo pokochałem.

• A za co?

– To tu, w Lublinie, spotkałem wielu ludzi, którzy mnie ubogacali. Tu w Lublinie jako dyrektor naczelny i artystyczny autoryzowałem Filharmonię Lubelską przez lat trzydzieści. Przede mną dyrektorów było kilku, po moim odejściu kilkunastu. W Polsce są tylko dwa tego rodzaju przypadki długiej dyrekcji.

• Panie Adamie, co to jest miłość?

– Miłość to jest przede wszystkim autentyczna prawdziwa przyjaźń. Danusia była osobą, która miała nieprawdopodobną klasę, miała kindersztubę i znakomite wychowanie. Ja jestem z natury sangwinikiem, z racji swojego zawodu mam imperatyw przywódczy. W dodatku jestem spod znaku Lwa. Ale nigdy nie przekroczyłem pewnej linii demarkacyjnej. Kiedyś po trzech dniach od pewnej sytuacji Danusia mówiła: Adasiu, nie wiem czy wiesz, ale byłeś na granicy niestosownego zachowania, odpowiedziałem: Jest mi przykro i głupio, że nie mam argumentów. Mądra kobieta do pionu sprowadza. Dlatego ja w życiu nauczyłem się jednej rzeczy, że czasem na grubo ciosane drzewo wcale nie trzeba używać siekiery. Generalnie miałem po prostu szczęście.

• 10 lat po śmierci żony napisał pan we wspomnieniu: „Danusiu, Nutko! 1 marca 2006 odeszłaś po długiej, dramatycznej wspólnej walce o życie, jesteś ze mną w każdym dniu coraz bardziej. Tak dużo chciałem a nie zdążyłem ci powiedzieć”.

– Tak. Powiem panu, że od momentu, kiedy żona odeszła, nie dotknąłem fortepianu.

• Artur Karapetyan, fizjoterapeuta i twórca popularnego konta na Instagramie opublikował ostatnio instrukcje co zrobić, żeby przeżyć najzdrowszy dzień w życiu. Twierdzi, że najlepiej obudzić się w zgodzie z naturalnym rytmem organizmu, a nie z alertem budzika.

– W moim zawodzie dyrygenta po koncercie musiałem się wygasić. Dlatego nigdy nie chodziłem spać w dniu dzisiejszym, ale w dniu następnym. Żeby mój organizm był w formie, wymaga 7 godzin snu. Zawsze imponowała mi moja mama, której wystarczały 3 godziny snu. Goście wychodzili o 1 w nocy, mama musiała wszystko posprzątać, a regularnie wstawała o piątej. Dziś budzę się w swoim rytmie.

• Po drugie: należy wykonywać poranne, rutynowe czynności nie myśląc o niczym.

– Dokładnie tak robię. Zawsze sprawy zawodowe zostawiałem za drzwiami filharmonii. Nigdy nie przenosiłem ich do domu. Zachowałem sobie swój psychiczny komfort życia.

• Po trzecie: należy wyjść na słońce, obojętnie w jakim celu. Jak to wygląda u pana?

– Absolutnie tak. Uwielbiam, jestem człowiekiem południa. Wychodzę na słońce, spaceruję, lubię zwiedzać.

• Bardzo podoba mi się kolejna rada: Powiedz komuś coś miłego. Użyj słów, które naładują czyjeś serce miłością.

– Absolutnie tak. Zawsze moim studentkom mówiłem: dziewczyno tu się nie śmiej, ale ty się uśmiechaj, bo uśmiech otwiera drzwi na całym świecie. Zawsze komplementowałem ludzi, nigdy ich nie dołowałem. Nie jestem człowiekiem walki, nigdy nie wchodzę w magiel.

• Kolejna wskazówka: rób to, co robisz najlepiej jak potrafisz.

– Zawsze staram się robić to co robię najlepiej jak potrafię. Dobrze i odpowiedzialnie. Tylko tak, absolutnie.

• Kiedy skończysz swoją pracę spotkaj się z kimś – przekonuje Artur Karapetyan. Mniej mów i unikaj tych, co mają dużo do powiedzenia. Raczej słuchaj niż mów.

– Wychodzę z założenia, że najcenniejszą rzeczą, jaką możemy kogoś obdarzyć w rozmowie jest uwaga i uważność. Dawanie dobrej rady bywa niedyplomatyczne. Jeśli rada kogoś dotknie, nigdy nie będzie ci to wybaczone.

• Jaką radę pan by dał ludziom?

– To, że mam tyle lat co mam i jak pan zauważył jestem w dobrej formie, zawdzięczam jednej sprawie. Ze swojego życia wykreśliłem słowa: wczoraj, na co nie mam wpływu, słowo „jutro” bo może nie nadejść. Ważne jest tu i teraz. Cieszmy się każdą chwilą. I jeszcze jedno: każdy człowiek powinien mieć zainteresowania interdyscyplinarne poza swoim zawodem. Jeden będzie majsterkował, drugi będzie bibliofilem, trzeci jeszcze coś. Wtedy nigdy nie będziesz się nudził.

• Co jeszcze?

– Zawsze twierdzę, że jeśli człowiek chce znaleźć swój azymut prawdziwy, to powinien bardzo często ze sobą rozmawiać. Drugiemu możemy wkręcić kit, ale sami siebie nie okłamiemy.

• Mówi się, że życiu ważne są pieniądze, praca, wiara, pasja, rodzina, miłość. Co w życiu jest ważne?

– Proszę pana, jeśli golę się do lustra, to chcę mieć dobre samopoczucie. To jest najważniejsze. Wie pan, jak to Immanuel Kant powiedział, nade mną niebo gwiaździste, we mnie prawo moralne. Jeszcze jedno ważne: nigdy nikomu nie zazdrościłem. Może dlatego, że otrzymałem wzorcowe wychowanie z domu, spotykałem na drodze ludzi, którzy mnie ubogacali, potrafiłem wyciągać z tego wnioski. Studia wyższe jeszcze nigdy nikomu nie zaszkodziły. Ważne jest za to, żeby posiadać średnie wyobrażenie o otaczającej rzeczywistości. Ale najważniejsze jest, żeby mieć kindersztubę. To wynosi się z domu, tego nie wynosi się ze szkoły ani ze studiów. Dlatego ważna jest rozmowa z samym sobą, od czasu do czasu. Często powtarzam sentencję Horacego „Sapere aude incipe”, co można przetłumaczyć: „Miej odwagę być mądrym [i] zacznij”.

Wie pan, wiedza w życiu nie jest najważniejsza. Najważniejsza jest wyobraźnia i zdrowy rozsądek. Wiedzę można uzupełnić, a wyobraźni się nie zdobędzie.

• A wiara i religia?

– Byłem wychowany w bardzo katolickim domu. Ale nie lubię podwójnej moralności. Dziś jestem zaprzyjaźniony z duchownymi. To ksiądz Alfred Wierzbicki, ks Andrzej Szostek, o.Tomasz Dostatni i o. Ludwik Wiśniewski. Ja z nimi rozmawiam, ja dyskutuję. Podpisuje się pod ich słowem i gratuluję odwagi.

• Panie Adamie, co trzeba robić, żeby mając 92 lata być w tak dobrej formie?

– Nic nie robić na siłę. Jeszcze raz powtórzę: nigdy nikomu nie zazdrościć. Nie robić z kariery azymutu i treści życia. Nie uprzedzać się do ludzi, jeśli nie mamy powodów. Usuwać toksycznych ludzi. A jeśli ktoś cię dotknie, iść do ubikacji i spuścić wodę. Mnie to pomaga. Co jeszcze? Nie być ponurakiem.

• Ma pan specjalną dietę?

– Nie, poza tym, że od dawna nie jem mięsa. Jeśli jestem gdzieś w gościnie i ktoś podaje mięso to jem. Ale w domu nie. Lubię sobie coś dobrego ugotować i zjeść. Na przykład ziemniaki z zsiadłym mlekiem. Cudowne jedzenie. Wie pan, co mi w dzieciństwie najbardziej smakowało? Chleb z pieca chlebowego i kwaśne mleko z glinianego garnka. Tęsknię za tym do dnia dzisiejszego.

e-Wydanie

Pozostałe informacje

Kozłówka w niedzielę zaprasza na urodziny. Darmowe zwiedzanie z atrakcjami
historia

Kozłówka w niedzielę zaprasza na urodziny. Darmowe zwiedzanie z atrakcjami

Koncert orkiestry, wystawy, militaria, filmowe seanse - to wszystko i wiele więcej w niedzielę będzie to zobaczenia i posłuchania w Muzeum Zamoyjskich w Kozłówce. Placówka 16 listopada zaprasza na Dzień Otwartych Drzwi - bez biletów.

Kamienice przy ulicy Królewskiej nr 1‒3 zniszczone w trakcie walk o Lublin w lipcu 1944 r. w wyniku potyczki między sowieckimi i niemieckimi czołgami (autor nieznany, zbiory APL)
DODATEK IPN

Lublin. Wolność utracona – zniszczone miasto

Dzień 11 listopada 1918 r. przyjęto jako umowną datę odzyskania przez Polskę niepodległości po 123 latach zaborów. Rozpoczęła się wówczas wieloletnia odbudowa państwa, utrwalanie jego granic, ładu politycznego oraz integracja społeczeństwa.

Zdjęcie ilustracyjne

Bractwo Miłosierdzia św. Brata Alberta prosi o wsparcie dla ogrzewalni w Lublinie

Ogrzewalnia od 1 października przyjmuje mężczyzn, którzy nie mają gdzie spędzić nocy. Placówka codziennie udziela wsparcia potrzebującym, zapewniając im schronienie, ciepło i możliwość zadbania o podstawowe potrzeby.

Filip Luberecki (z prawej) ma szansę zagrać w reprezentacji Polski U21

Czterch piłkarzy Motoru i jeden trener udało się na zgrupowania reprezentacji narodowych

W najbliższych dniach odbędą się mecze reprezentacji narodowych, zarówno tych pierwszych, jak i młodzieżowych. W trakcie przerwy w rozgrywkach na zgrupowania poszczególnych drużyn udało się pięciu przedstawicieli Motoru Lublin

PGE Start Lublin po raz ostatni w tym sezonie wystąpi we własnej hali w europejskich pucharach

PGE Start Lublin po raz ostatni w tym sezonie wystąpi we własnej hali w europejskich pucharach

W środę rywalem lublinian będzie bułgarski Rilski Spotis

Zdjęcie ilustracyjne

Zima coraz bliżej – reagujmy, gdy ktoś potrzebuje pomocy

Dzięki szybkiej i empatycznej reakcji dzielnicowych z Komendy Powiatowej Policji w Lubartowie, 66-letni bezdomny mężczyzna otrzymał niezbędną pomoc i schronienie. Funkcjonariusze znaleźli go na jednej z posesji w Lubartowie, gdzie od pewnego czasu spał pod gołym niebem.

Koncert, iluminacje i patriotyczny mural. Jak w Lublinie będziemy obchodzić Święto Niepodległości?
11 listopada 2025, 9:00

Koncert, iluminacje i patriotyczny mural. Jak w Lublinie będziemy obchodzić Święto Niepodległości?

Nie zabraknie znanych artystów, nowoczesnych aranżacji i ponadczasowego przesłania. Z okazji 107. rocznicy odzyskania przez Polskę niepodległości na mieszkańców Lublina czeka wiele patriotycznych atrakcji.

Lubelszczyzna pamięta  o obrońcach Niepodległej...
DODATEK IPN

Lubelszczyzna pamięta o obrońcach Niepodległej...

Wśród wielu dat w historii Polski jedną z najpiękniejszych i najważniejszych jest 11 listopada 1918 r. Po 123 latach zaborów nasz kraj odzyskał upragnioną niepodległość i ponownie pojawił się na mapie Europy. Wspólny wysiłek podjęli zarówno wielcy politycy – tacy jak Józef Piłsudski, Ignacy Paderewski czy Roman Dmowski – jak i zwykli żołnierze, mieszkańcy wsi, miast i miasteczek.

Pegimek otworzy okienko w galerii
Świdnik

Pegimek otworzy okienko w galerii

To będzie duże ułatwienie dla mieszkańców Świdnika. W centrum miasta powstanie punkt obsługi klientów Pegimeku.

Mateusz Kochalski w kadrze! Awaryjne powołanie

Mateusz Kochalski w kadrze! Awaryjne powołanie

Ostatnie tygodnie to zdecydowanie wspaniały czas dla Mateusza Kochalskiego. Wychowanek BKS-u Lublin właśnie otrzymał awaryjne powołanie do reprezentacji Polski na listopadowe mecze eliminacyjne.

11 listopada zostanie oficjalnie odsłoniony mural, który powstał kilka dni temu przy ul. Zamojskiej – jadąc od strony centrum, ul. Bernardyńską lub ul. Prymasa Stefana Wyszyńskiego, trafimy na niego niemal na wprost (kamienica po prawej stronie)

Lublin świętuje 107. rocznicę odzyskania niepodległości

Z okazji 107. rocznicy odzyskania przez Polskę niepodległości, 11 listopada na mieszkańców Lublina czeka wiele patriotycznych atrakcji. Obok koncertu, odsłonięcia muralu i okolicznych miejskich iluminacji nie zabraknie również momentów bardziej oficjalnych.

Rowery jechały z Belgii do Krasnegostawu. Policja rozbija międzynarodową szajkę złodziei

Rowery jechały z Belgii do Krasnegostawu. Policja rozbija międzynarodową szajkę złodziei

Ponad 170 rowerów, w tym głównie elektrycznych, zabezpieczyli kryminalni z Krasnegostawu podczas szeroko zakrojonej akcji wymierzonej w grupę przestępczą kradnącą jednoślady w Belgii i Holandii. Na czele szajki miał stać 27-letni mieszkaniec powiatu krasnostawskiego. Sprawa, prowadzona od półtora roku, ma charakter rozwojowy.

Drugie życie łopat turbin wiatrowych. Naukowcy z Lublina chcą je ponownie wykorzystać

Drugie życie łopat turbin wiatrowych. Naukowcy z Lublina chcą je ponownie wykorzystać

Zużyte łopaty turbin wiatrowych to rosnący problem dla branży energetycznej. Naukowcy z Politechniki Lubelskiej i partnerskich uczelni sprawdzają, jak nadać im drugie życie – tym razem w konstrukcjach inżynierskich.

We wtorek w hali MOSiR im. Zdzisława Niedzieli odbędzie się I Memoriał Andrzeja Kasprzaka

We wtorek w hali MOSiR im. Zdzisława Niedzieli odbędzie się I Memoriał Andrzeja Kasprzaka

Można się tylko cieszyć, że postać Andrzeja Kasprzaka doczekała się swojego uhonorowania. Ten wybitny zawodnik Lublinianki w latach 60-tych i 70-tych cieszył oczy kibiców w Lublinie swoją wybitną grą

Przed nami IV Janowiecki Bieg Niepodległości nad zalewem
Janowiec

Przed nami IV Janowiecki Bieg Niepodległości nad zalewem

W tegorocznych biegach nad janowieckim zalewem weźmie udział ponad 250 zawodników. Rywalizacji sportowej będą towarzyszyć atrakcje kulturalne, w tym występ zespołu śpiewaczego Oblasianki.

ALARM24

Masz dla nas temat? Daj nam znać pod numerem:
Alarm24 telefon 691 770 010

Wyślij wiadomość, zdjęcie lub zadzwoń.

kliknij i poinformuj nas!

Najczęściej czytane

Dzisiaj · Tydzień · Wideo · Premium

Komunikaty