

Sprawę wypadku na basenie radzyńska prokuratura przekazała bialskiej jednostce. W październiku ubiegłego roku mężczyzna zasłabł na miejskiej pływalni i w ciężkim stanie trafił do szpitala.

Do zdarzenia doszło 24 października. 46-letni mężczyzna pływał, ale w pewnym momencie zasłabł. Miał przez 2 minuty leżeć na dnie. Dopiero inna osoba pływająca wówczas na tym samym torze powiadomiła o tym ratowników, którzy przystąpili do resuscytacji. Później, trafił do szpitala. Był doświadczonym pływakiem.
Sprawę badała radzyńska prokuratura, ale 27 maja przekazała ją do bialskiej jednostki. - Postępowanie prowadzone jest w kierunku art. 160 § 2 kk oraz z art. 156 § 1 pkt 2 kk. W sprawie kontynuowane są czynności związane z gromadzeniem materiału dowodowego- mówi Michał Roman, prokurator rejonowy w Białej Podlaskiej. To przepisy odwołujące się do „narażenia człowieka na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia albo ciężkiego uszczerbku na zdrowiu” przy uwzględnieniu „obowiązku opieki nad osobą narażoną na niebezpieczeństwo”. Grozi za to od 3 miesięcy do 5 lat pozbawienia wolności.
Po tym wypadku, ratownicy, którzy mieli wówczas dyżur na basenie zostali tymczasoowo zawieszeni w obowiązkach. Na pływalni zamieszczono też defibrylator.
