Nie pomogli koleżance po wypadku, tylko podpalili samochód i uciekli. 19-letnia mieszkanka woj. lubelskiego zmarła
Do tragicznego wypadku w Jarocinie doszło w poniedziałek. Policja dostała zgłoszenie o godz. 21.20. Na miejscu mundurowi zastali płonący samochód, a obok w rowie nieprzytomną dziewczynę. Świadkowie próbowali ją reanimować, ale 19-latka nioe przeżyła.
– W trakcie przeszukiwania terenu policjanci znaleźli telefon komórkowy. Na podstawie ostatnich połączeń ustalili dane zmarłej. Okazało się, że to 19-letnia mieszkanka Łążka Garncarskiego (pow. Janów Lubelski –red.). Ustalili także dwóch młodych mężczyzn, z którymi podróżowała – mówi kom. Anna Kowalik z policji w Nisku.
Funkcjonariusze niedługo później zatrzymali dwóch 18-latków. Obaj byli pijani (mieli po jednym promilu alkoholu). Przyznali się do udziału w wypadku.
Ze wstępnych ustaleń policjantów wynika, że we troje pili tego wieczoru alkohol. W pewnym momencie 18-letni mieszkaniec Łążka Garncarskiego bez pytania wziął samochód rodziców. Zrobił to mimo że nie ma prawa jazdy. W Jarocinie stracił panowanie nad autem i uderzył w betonowy słup latarni.
– 18-letni pasażer, mieszkaniec powiatu niżańskiego, wpadł na pomysł spalenia pojazdu, by zatrzeć ślady. Podpalił zapalniczką wlot baku paliwa. W rowie zostawili nieprzytomną koleżankę i uciekli – dodaje kom. Kowalik.