Przeglądarka, z której korzystasz jest przestarzała.

Starsze przeglądarki internetowe takie jak Internet Explorer 6, 7 i 8 posiadają udokumentowane luki bezpieczeństwa, ograniczoną funkcjonalność oraz nie są zgodne z najnowszymi standardami.

Prosimy o zainstalowanie nowszej przeglądarki, która pozwoli Ci skorzystać z pełni możliwości oferowanych przez nasz portal, jak również znacznie ułatwi Ci przeglądanie internetu w przyszłości :)

Pobierz nowszą przeglądarkę:

koronawirus

26 marca 2023 r.
16:53

Dyrektor szpitala wspomina Covid-19: W ciągu pierwszego tygodnia odeszło z pracy ok. 400 osób

0 0 A A
Piotr Rybak
Piotr Rybak

Podczas pierwszej fali ustawiały się do nas kolejki karetek. Stało ich po 7-10 z całego województwa, Tomaszów Lubelski, Hrubieszów itd. Przywozili nam pacjentów z temperaturą powyżej 38 stopni. Wtedy na wynik testu czekało się 3-4 dni - rozmowa z Piotrem Rybakiem, dyrektorem szpitala specjalistycznego w Puławach.

AdBlock
Szanowny Czytelniku!
Dzięki reklamom czytasz za darmo. Prosimy o wyłączenie programu służącego do blokowania reklam (np. AdBlock).
Dziękujemy, redakcja Dziennika Wschodniego.
Kliknij tutaj, aby zaakceptować

Minęły trzy lata od ogłoszenia stanu zakończonej już epidemii. Jak pan wspomina czas, kiedy dowiedział się pan o tym, żeby będzie odpowiadał za leczenie wszystkich pacjentów covidowych z Lubelszczyzny?

– O tym, że szpital w Puławach został wytypowany jako jednoimienny, dowiedziałem się w środę. W czwartek poinformowały o tym media, a w piątek miałem pierwsze spotkanie z pracownikami. To był czas, kiedy nasza wiedza o tym wirusie pochodziła głównie z telewizji. Pokazywano śmierć w Chinach, wynoszone ciała, groby we Włoszech i to wszystko. Nasz personel był przerażony. Pracownicy pytali mnie, dlaczego oni mają się tym zajmować, a nie ktoś inny. Nie znałem odpowiedzi na to pytanie. Nikt z nami tego nie uzgadniał. To było po prostu polecenie, które musieliśmy wykonać.

Szybko podjęliśmy pierwsze decyzje, powołaliśmy sztab kryzysowy i ustaliliśmy priorytety. Po pierwsze: bezpieczeństwo pracowników, po drugie: przerwanie łańcucha zakażeń, po trzecie: bezpieczeństwo pacjentów. W szpitalu pracowało wtedy 1,1 tys. osób. W ciągu pierwszego tygodnia odeszło ok. 400 osób. Ci, którzy zostali również byli wystraszeni. Niektórzy obawiali się, że sobie nie poradzą, że nie są zakaźnikami, ale przypominaliśmy im wtedy, że przede wszystkim są lekarzami.

Personel bał się o swoje zdrowie, ale wielu mieszkańców Puław czuło złość nie godząc się z decyzją o wytypowaniu szpitala do wskazanego celu. Dało się to wtedy odczuć?

– Oczywiście, że tak. Gdy wróciłem do domu, było już ok. godz. 18, gdy zadzwonił kolega i zapytał, gdzie jestem. Powiedział, żebym nie wychodził z domu, bo po szpitalu w Puławach biega facet z nożem, który mnie szuka. Sprawa została zgłoszona. Nikomu nic się nie stało, ale to był pierwszy objaw społecznego sprzeciwu.

>> Czego nauczyła nas pandemia koronawirusa?<<

Kolejnym było pojawienie się grupy mieszkańców pod oknami oddziału zakaźnego, którzy zaczęli stukać w szyby i demonstrować swoje niezadowolenie. Policja zaproponowała nam wtedy otoczenie szpitala kordonem, ale odrzuciłem ten pomysł. Nie chcieliśmy nikogo prowokować. Muszę podziękować policji, bo w trakcie pierwszej fali codziennie stał u nas radiowóz. Mieli nas na oku, sprawdzali, czy wszystko w porządku.

Mimo sprzeciwu i lęku, decyzja była nieodwołalna. Musieliście przygotować budynek i personel do przyjmowania pierwszych zakażonych.

– Nie mieliśmy pieniędzy, ale musieliśmy wydać 800 tys. zł na wybudowanie śluz oraz „czystych” i „brudnych” dróg. Postawiliśmy zewnętrzną windę, żeby nie mieszać obydwu ścieżek komunikacji. To trochę uspokoiło nasz personel, ale fakt, że mieliśmy przygotować 300 łóżek wielu pracowników przerażał. Obawy zgłaszał także personel sprzątający. Tymczasem pierwsi zakażeni pojawili się w niedzielę. Początki były trudne. Dostaliśmy pomarańczowe kombinezony, takie do broni biologiczno-chemicznej. Ciężkie, niewygodne, nieprzepuszczające powietrza. Z trudem można było w nich wytrzymać pół godziny. To nie wyglądało dobrze.

Później zaczęliśmy dostawać lżejsze, białe. Musieliśmy nauczyć się je zakładać i zdejmować tak, żeby nie wynieść ze sobą wirusa. Te kombinezony szybko się kończyły. Pewnego razu policzyliśmy, że wystarczy nam ich na zaledwie dwa dni. Padła propozycja wstrzymania przyjmowania pacjentów. Zdecydowałem inaczej, uznając, że lepiej przyjąć i zobaczyć, czy ktoś będzie mógł wejść do chorego, niż pozwolić mu umrzeć „na ulicy”. Paczka z nowymi kombinezonami przyszła na dzień przed ich wyczerpaniem.

Można powiedzieć, że pandemia zaprawiła załogę „w boju”.

– Tak, to prawda. Podczas pierwszej fali ustawiały się do nas kolejki karetek. Stało ich po 7-10 z całego województwa, Tomaszów Lubelski, Hrubieszów itd. Przywozili nam pacjentów z temperaturą powyżej 38 stopni. Wtedy na wynik testu czekało się 3-4 dni. Dzięki rozsądnej postawie naszych lekarzy nasz szpital nie został wtedy zapełniony ludźmi, z których większość covida nie miała. Robiliśmy zwyczajny wywiad, pytaliśmy tych ludzi co im jest, gdzie ich boli. Okazywało się, że w 80 proc. gorączka wynikała z innych przyczyn. Odsyłaliśmy ich, ale nie mamy żadnych sygnałów świadczących o pomyłce.

Kolejne „fale” miały poważniejsze konsekwencje. Pojawiło się więcej zakażeń i więcej zgonów.

– Wtedy zaczęliśmy przyjmować więcej osób z poważnymi problemami dróg oddechowych. Nazywaliśmy je „mleczną szybą”. Oni niestety zaczęli nam umierać. Zwykle w szpitalu odchodzi kilka osób w ciągu tygodnia. Wtedy takie liczby notowaliśmy każdego dnia. Bywało tak, że ratownicy jechali do pacjenta, a tam okazywało się, że choruje cała rodzina. Często mogliśmy zabrać tylko jedną, najciężej chorą osobę, bo na więcej nie było miejsca. Firma pogrzebowa, która odbierała zwłoki w pewnym momencie odmówiła nam dalszych usług. Żadna nie chciała tego robić. Ostatecznie udało nam się ją przekonać, ale takich problemów było o wiele więcej.

Po jakimś czasie emocje społeczne uległy zmianie. Zamiast buntu: wyrazy wdzięczności dla lekarzy i całego personelu. To dodawało wam sił?

– Tej fali wdzięczności i ofiarności nikt się nie spodziewał. Były kartki od dzieci, dary od mieszkańców, firm. Karetki od Zakładów Azotowych i Perły, produkty kosmetyczne, spożywcze. Jedna z fundacji kupiła nam respirator. Inna przekazała 200 tys. zł, za która mogliśmy kupić USG. Do dzisiaj mamy dwa samochody od PKO. Dostawaliśmy miody od puławskich pszczelarzy, było tego wiele. Pamiętam, że gdy grupa pracowników medycznych z Dęblina opuściła nasze izolatorium puławianie zaczęli bić im brawo. Oni mieli łzy w oczach ze wzruszenia. Bardzo tego potrzebowali.

Teraz coraz głośniej słychać opinie o tym, że to wszystko nieprawda. Że zagrożenie tak naprawdę nie istniało, a pandemia nie wydarzyła się.

– Sam spotykam się z takimi opiniami. Gdybym mógł cofnąć czas, zaprosiłbym ich do szpitala we wrześniu 2020 i na wiosną 2021 roku, kiedy umierało najwięcej osób. Pamiętam znajomego, którego żona prosiła o przeszczep płuc za każde pieniądze. To nie było możliwe. On bał się respiratora. Podłączyliśmy go, ale nie udało się go uratować. Myślę, że lockdown był konieczny, bo jako kraj nie byliśmy przygotowani, a zamknięcie ludzi w domach ustabilizowało sytuację. Wskazywano wtedy, że Szwecja tego nie zrobiła i nic się nie stało. Dopiero później okazało się, że mieli wtedy najwyższy odsetek zgonów u pacjentów powyżej 60 roku życia w Europie. Myślę, że w tamtym czasie zrobiliśmy to, co było konieczne.

A czy pandemia czegoś nas nauczyła? Dzisiaj jesteśmy mądrzejsi, niż wtedy?

– Wielu rzeczy. Dyscypliny, porządkowania spraw na ważne, mniej ważne, pilne. Zaufania do siebie nawzajem i przewartościowania wielu rzeczy. Od lekarzy, którzy wcześniej skupiali się na wąskich specjalizacjach, teraz wymagamy więcej. Wiemy również, że wbrew obawom, nie straciliśmy zaufania pacjentów, o czym świadczy 20 proc. nadwykonań. Przekonaliśmy się ponadto, że w trudnym czasie możemy liczyć na wsparcie ze strony mieszkańców miasta i regionu. Myślę, że Polacy tę samą dobroć powtórzyli pomagając uchodźcom z Ukrainy. Pandemia unaoczniła nam również, że najważniejsze jest i pozostanie nasze życie.

Skomentuj i udostępnij na Facebooku
e-Wydanie

Komentarze 0

Na razie brak komentarzy, Twój może być pierwszy.
Na razie brak komentarzy, Twój może być pierwszy.

Skomentuj

Aby napisać komentarz, należy się zalogować:

Nie publikujemy nic na Twojej tablicy na Facebooku oraz nikomu nie udostępniamy Twoich danych osobistych.
Podczas pierwszego logowania zostaniesz poproszony o wybór swojej nazwy użytkownika.

Twój komentarz został dodany

Pozostałe informacje

Wychowanie przez sport. Puławianie pokonali mistrzów

Wychowanie przez sport. Puławianie pokonali mistrzów

Na boisku ZSO nr 1 w środę rywalizowały drużyny szóstek piłkarskich złożonych z reprezentantów Młodzieżowych Ośrodków Wychowawczych z całej Polski. W roli gospodarza wystąpili zawodnicy z placówki im. Marii Grzegorzewskiej w Puławach.

Polowanie na ważki

Polowanie na ważki

Grupa miłośników przyrody z siatkami, kompasami i lupami w dłoniach wzięła udział w spacerze na obrzeża miasta, by wypatrywać małe zwierzątka. Dzięki wsparciu doświadczonego przewodnika, udało im się zaobserwować 53 gatunki owadów i pajęczaków.

Potrzebny ASAP

Potrzebny ASAP

Potrzebny ASAP FELIETON Kiedy rozpadł się Związek Sowiecki i nastąpił koniec zimnej wojny, a Polska i inne kraje Europy Wschodniej przystąpiły do NATO, zapanował powszechny optymizm i przekonanie, że zapasy broni powinny trafić na złom. Jednak kolejne wojny na świecie, atak na WTC i agresywna polityka Rosji szybko zweryfikowały romantyczną wizję Francisa Fukuyamy o “końcu historii”.

Co musi się stać, by Motor wciąż mógł liczyć na awans? Możliwe scenariusze

Co musi się stać, by Motor wciąż mógł liczyć na awans? Możliwe scenariusze

Nadszedł kulminacyjny moment sezonu w eWinner drugiej lidze. W niedzielę o godzinie 18 Motor Lublin zagra na wyjeździe z pewną awansu Polonią Warszawa. Dla ekipy trenera Goncalo Feio będzie to mecz o „być albo nie być” w kontekście walki o baraże do Fortuna I Ligi. Ewentualna porażka przy Konwiktorskiej może zepchnąć żółto-biało-niebieskich nawet na siódme miejsce

Nie dać się zaskoczyć. Platinum Motor Lublin w niedzielę pojedzie w Grudziądzu

Nie dać się zaskoczyć. Platinum Motor Lublin w niedzielę pojedzie w Grudziądzu

Platinum Motor Lublin już w niedzielę stoczy rewanżowy mecz z Zooleszcz GKM-em Grudziądz. Żółto-niebiescy w ubiegłym tygodniu przejechali się po czerwonej latarni ligi. Tym razem rywal ma atut własnego toru, ale to nie powinno stanowić większej przeszkody dla mistrza Polski

Piłkarska trzecia Liga. Chełmianka gra o życie, trudny wyjazd Orląt do lidera

Piłkarska trzecia Liga. Chełmianka gra o życie, trudny wyjazd Orląt do lidera

W weekend zostanie rozegrana 32. kolejka w piłkarskiej trzeciej lidze. Oczy całej piłkarskiej Lubelszczyzny będą w sobotę zwrócone na Chełm, gdzie tamtejsza Chełmianka zagra z Podhalem Nowy Targ. I jeśli przegra będzie musiała pożegnać się z trzecią ligą

Artystycznie i sportowo na placu Chopina. Za nami Dzień Dziecka [zdjęcia]
galeria

Artystycznie i sportowo na placu Chopina. Za nami Dzień Dziecka [zdjęcia]

Mydlane bańki, strażackie i policyjne samochody, wokaliści, tancerki i zespoły z Domu Chemika, kolorowanki, klocki, piłkarskie gierki z Wisłą Puławy - to część atrakcji, jakie z okazji Dnia Dziecka przygotowało w tym roku miasto Puławy. Impreza przyciągnęła na plac Chopina setki mieszkańców, w tym rodziny z dziećmi.

Budujemy silne Lubelskie dzięki nowym inwestycjom

Budujemy silne Lubelskie dzięki nowym inwestycjom

Wybuch wojny w Ukrainie i planowana jej odbudowa sprawia, że potrzeba stworzenia wygodniejszego połączenia z naszą wschodnią granicą stała się nagląca - ROZMOWA z Ryszardem Madziarem, doradcą wicepremiera Jacka Sasina, ministra Aktywów Państwowych

Oryginalne części rolnicze czy zamienniki – co się opłaca?

Oryginalne części rolnicze czy zamienniki – co się opłaca?

Nowoczesne maszyny rolnicze są co prawda kosztowne, ale jednocześnie niezbędne w pracy rolnika. Poszczególne części rolnicze ulegają stopniowemu zużyciu, a czasem nawet awariom. To naturalna kolej rzeczy. Wynika z ich wzmożonej eksploatacji zwłaszcza podczas sezonu. Aby przywrócić sprawność techniczną maszyny, zwykle konieczna staje się wymiana zużytych lub niesprawnych części na nowe. Wówczas właściciel maszyny staje przed niełatwym wyborem. Musi bowiem zastanowić się nie tylko nad tym, gdzie kupić poszczególne komponenty. Istotne jest również to, czy wybrać te oryginalne, czy zamienniki. Warto zatem wiedzieć, czym różnią się one między sobą oraz jakie mogą mieć zalety i wady.

Jakie firany na metry wybrać?

Jakie firany na metry wybrać?

Firanki na metry to bardzo popularna alternatywa gotowych osłon okiennych. Wykorzystywana jest w wielu domach, biurach czy przestrzeniach publicznych, ponieważ pozwala dopasować wszystkie elementy do konkretnych potrzeb. Poza tym tego rodzaju firany są lekkie, transparentne tkaniny i doskonale wpisują się w modne trendy. Są dostępne w różnych wzorach, kolorach i fakturach. Mogą być gładkie, haftowane, zdobione lub drukowane. Często mają delikatne wzory, takie jak kwiaty, liście, a także abstrakcyjne motywy. Kolorystyka firanek może być bardzo zróżnicowana – od jasnych pasteli po głębokie kolory.

Meble sosnowe – 5 ciekawych porad aranżacyjnych!

Meble sosnowe – 5 ciekawych porad aranżacyjnych!

Meble sosnowe to kwintesencja naturalności i piękna świetnie wpisującego się w różnorodne style wnętrzarskie. Wykorzystanie sosnowych mebli w aranżacji pomieszczeń potrafi dodać ciepła i przytulności każdej przestrzeni. W tym artykule poznasz pięć ciekawych i praktycznych porad aranżacyjnych, dzięki którym meble sosnowe staną się interesującym elementem każdego wnętrza. Zainspiruj się i odkryj niezwykłą siłę dekoracyjną sosnowych mebli!

Lublin Witolda Marczewskiego - wystawa w Zaułku Hartwigów
1 czerwca 2023, 0:00

Lublin Witolda Marczewskiego - wystawa w Zaułku Hartwigów

Warsztaty Kultury zapraszają do odkrycia nowej wystawy plenerowej w Zaułku Hartwigów. W czerwcu będzie można zobaczyć prace Witolda Marczewskiego.

Biała Podlaska: Szukają nowych dyrektorów szkół i przedszkoli

Biała Podlaska: Szukają nowych dyrektorów szkół i przedszkoli

Szykują się zmiany dyrektorów w bialskich szkołach i przedszkolach. Miasto właśnie ogłosiło konkursy.

Niedzielne Sianokosy w Skansenie
3 czerwca 2023, 11:30

Niedzielne Sianokosy w Skansenie

Muzeum Wsi Lubelskiej (al. Warszawska 96) zaprasza na pokaz tradycyjnych sianokosów, który odbędzie się w niedzielę, 3 czerwca. Start o godz. 11.30 w sektorze Wyżyna Lubelska.

Górnik Łęczna kończy sezon domowym meczem z Wisłą Kraków

Górnik Łęczna kończy sezon domowym meczem z Wisłą Kraków

W sobotę o godz. 17.30 w ostatnim meczu tego sezonu Górnik Łęczna zagra na swoim stadionie z Wisłą Kraków. Piłkarze „Białej Gwiazdy” przyjadą na Lubelszczyznę po komplet punktów, który może dać im nawet bezpośredni awans do PKO BP Ekstraklasy. Z kolei Maciej Gostomski i spółka postarają się utrzymać status niepokonanych na własnym obiekcie

ALARM24

Widzisz wypadek? Jesteś świadkiem niecodziennego zdarzenia?
Alarm24 telefon 691 770 010

Wyślij wiadomość, zdjęcie lub zadzwoń.

Kliknij i dodaj swojego newsa!

Najczęściej czytane

Dzisiaj · Tydzień · Wideo · Premium