W piętnastą rocznicę śmierci, jak co roku, na grobie Jana Karskiego na waszyngtońskim Cmentarzu Góry Oliwnej zebrali się jego przyjaciele, przedstawiciele rodziny i Towarzystwa Jana Karskiego.
Dyrektor Ligi Przeciw Zniesławianiu (ADL) Abraham Foxman zmówił żydowską modlitwę za zmarłych i położył na tablicy nagrobnej kamień – znak pamięci o tych, którzy odeszli. W imieniu Towarzystwa Jana Karskiego krótkie słowo o bohaterze wygłosił profesor Michael Szporer z University of Maryland.
Na grobie spoczął także pierwszy tom biografii „Jan Karski. Jedno życie” pióra Waldemara Piaseckiego.
Z pewnym zdumieniem zebrani nie dostrzegli śladów obecności ambasady RP w Waszyngtonie. Jeszcze niedawno placówka ta intensywnie angażowała się w... zdejmowanie nagrobka wybranego przez Jana Karskiego za życia i zastępowanie go jakimś innym, bez wiedzy i zgody rodziny.
Koszty operacji obiecywał pokryć z kasy MSZ, ówczesny szef dyplomacji Radosław Sikorski. Po proteście przedstawicieli rodziny bohatera, dr Wiesławy Kozielewskiej-Trzaski, ambasada dała sobie spokój.
Drugim waszyngtońskim akcentem rocznicowym była uroczystość przygotowana przez Georgetown University i ambasadę Izraela. Uczestniczyli dyplomaci, pracownicy nauki, duchowni, studenci, bliscy bohatera.
Głównym mówcą wieczoru był Abraham Foxman. Referował on dzieło Jana Karskiego, przypominając jego sens. Świat o tym, co się dzieje z Żydami, wiedział. Zawiodły państwa, ich instytucje, Kościoły i organizacje międzynarodowe. Nie zawiedli zwykli ludzie, którzy w swoim imieniu decydowali się ryzykować życiem własnym dla ocalania życia przeznaczonych na zagładę.
Przypomniał, że gdyby nie taka właśnie dzielna Polka, jego dziś by nie było w tym miejscu. Przeżył, bo jego piastunka Bronisława Kurpi przechowała go, ochrzciwszy jako swego synka. Po wojnie oddała odnalezionym rodzicom.
W takich samych kategoriach lokował on misję Jana Karskiego, który zrobił wszystko, co w ludzkiej mocy, aby skłonić do działania przywódców antyhitlerowskiej koalicji. Nic nie zrobili. On – wszystko.
Mówił też o banalizacji zła, o którym przekaz codziennie nas zalewa w mediach oraz o dominującej obojętności wobec niego.
– Co wynosi współczesny człowiek śledzący media i dowiadujący się, że muzułmanie zabijają innych muzułmanów, muzułmanie zabijają chrześcijan, muzułmanie zabijają Żydów? Czy lekcję na temat religii islamskiej? To byłoby tragiczne i niesprawiedliwe. Jednak zbrodni, która sięga po religię, aby uzasadniać swoje istnienie, trzeba przeciwstawiać się z całą siłą i wszelkimi dostępnymi środkami. Tę lekcję świat musi zdać, nim nie będzie za późno – mówił dyrektor ADL.
Dodawał, że aby zbrodni odebrać szansę, należy zachować wieczną pamięć takich ludzi jak Jan Karski. Jako pomnik stawiany jego pamięci wymienił biografię „Jedno życie” dodając, iż powinna stać się znana nie tylko Polakom, Żydom i Amerykanom.