

Władze Gdańska wezwały w piątek Karola Nawrockiego, kandydata na prezydenta popieranego przez PiS, do zawarcia umowy o uiszczenie opłaty za pobyt Jerzego Ż. w domu pomocy społecznej. Złożą też zawiadomienie do prokuratury oraz Rady Izby Notarialnej w sprawie przejęcia mieszkania przez Nawrockiego.

O krokach, jakie wobec Nawrockiego podejmą władze Gdańska, rzecznik ratusza Daniel Stenzel poinformował na piątkowej konferencji prasowej.
Sprawa mieszkania kandydata na prezydenta popieranego przez PiS to pokłosie publikacji portalu Onet, który ujawnił, że wbrew wcześniejszej deklaracji Nawrocki nie jest właścicielem jednego, a dwóch mieszkań. Poza mieszkaniem w Gdańsku, w którym mieszka z rodziną, posiada w Gdańsku również kawalerkę. Kilka dni później portal podał, że w 2017 roku Jerzy Ż. - ówczesny właściciel kawalerki - przekazał ją Nawrockiemu i jego żonie w zamian za opiekę i utrzymanie, czyli na zasadzie umowy dożywocia, jednak mężczyzna trafił do domu opieki społecznej.
W odpowiedzi na to Nawrocki opublikował w internecie złożone przez niego jako prezesa IPN oświadczenie majątkowe, w którym wymienił dwa mieszkania własnościowe, które posiada z żoną, oraz 50-procentowy udział w mieszkaniu jego żyjącej matki.
Zdaniem Nawrockiego nabycie przez niego kawalerki "dokonało się w pełni zgodnie z prawem". We wtorek mówił, że kwestia pomocy udzielanej przez niego Jerzemu Ż. i nabycie mieszkania to oddzielne sprawy. Oświadczył, że w kwestii mieszkania nie ma sobie nic do zarzucenia. W środę Nawrocki poinformował, że przekaże kawalerkę w Gdańsku na cele charytatywne
