20 lipca wyruszyli w drogę, w poniedziałek wrócili do kraju - polscy strażacy zakończyli akcję w Szwecji, gdzie pomagali walczyć z pożarami lasów
W poniedziałek w Świnoujściu strażaków powitali premier Mateusz Morawiecki oraz szef Ministerstwa Spraw Wewnętrznych i Administracji Joachim Brudziński. – Jesteśmy niebywale dumni z waszej pracy; z tego, że potwierdziliście naszą narodową specjalność, jaką jest solidarność, solidarność z innymi w trudnych momentach – powiedział w Świnoujściu do strażaków premier. Podziękował im za profesjonalizm, niebywałą wytrwałość, znakomitą pracę.
W akcji gaszenia pożarów w Szwecji brali udział głównie ratownicy z województw zachodniopomorskiego i wielkopolskiego (po 65 strażaków i po 20 pojazdów z każdego z tych województw). Dodatkowo wspierali ich strażacy z Mazowsza i Komendy Głównej Państwowej Straży Pożarnej. Misja od początku planowana była na okres do 14 dni.
W tym czasie polscy strażacy byli samowystarczalni pod względem logistycznym (własne namioty i wyżywienie) oraz medycznym (w skład grupy wchodzili również ratownicy medyczni). Główna baza polskich strażaków, z której codziennie ruszali na akcję, mieściła się w miejscowości Sveg.
Podczas tych dwóch tygodni strażacy pracowali bez przerwy w sposób rotacyjny. Cały czas w akcji uczestniczyło około 60 proc. strażaków. Pozostałe ok. 40 proc. w tym czasie wypoczywało po 12 godzinnej służbie.
Polscy strażacy bronili przed ogniem m.in. miejscowość Karbole, z której wcześniej ewakuowano mieszkańców. Zbudowali tam linię obrony o długości siedmiu kilometrów. Sytuacja w rejonie działań Polaków normalizuje się. W ostatnich dniach strażacy prowadzili tam działania polegające na dogaszaniu i patrolowaniu terenu. W związku z normalizacją sytuacji, minister spraw wewnętrznych – w porozumieniu ze stroną szwedzką – podjął decyzję o powrocie strażaków do Polski.
W miniony piątek po spakowaniu sprzętu i namiotów, strażacy wyruszyli ze Sveg do Trelleborga (ponad 1 tys. km). Zaplanowano, że do Świnoujścia wypłyną w niedzielę wieczorem.
Strażacy ruszyli do Szwecji na oficjalną prośbę tamtejszych władz, które za pośrednictwem Europejskiego Mechanizmu Ochrony Ludności zwróciły się o wsparcie ratownicze w walce z pożarami lasów. W Szwecji witano i żegnano ich jak bohaterów; na trasie przejazdu kolumny gromadzili się ludzie; w bazie strażaków odwiedziła następczyni szwedzkiego tronu – księżniczka Wiktoria.
Przyczyną rozległych pożarów lasów w Szwecji były nietypowe jak na ten kraj wysokie temperatury i mała ilość opadów. Według pierwszych informacji przekazywanych przez szwedzkie media, w środkowej części kraju płonęło około 25 tys. hektarów lasów.