Pierwszy w kraju przypadek zakażenia wirusem A/H1N1, który wywołuje świńską grypę, stwierdzono dziś w szpitalu w Mielcu. Chora wróciła z Nowego Jorku 2 maja. Policja i straż graniczna szuka teraz 179 osób, które leciały z nią samolotem.
58-letnia mieszkanka województwa podkarpackiego przyleciała z Nowego Jorku samolotem LOT-u 2 maja. Trzy dni spędziła z rodziną. Wczoraj trafiła do szpitala w Mielcu (podkarpackie).
- Ma typowe objawy grypy o miernym nasileniu, ale ani jej zdrowiu, ani życiu nie zagraża żadne niebezpieczeństwo - uspokaja dr Andrzej Horban, krajowy konsultant ds. chorób zakaźnych.
- Pacjentką opiekują się lekarze i ordynator. Jej stan jest stabilny - mówi Aneta Dyka Urbańska, rzecznik szpitala w Mielcu. - Panujemy nad sytuacją - uspokaja.
Razem z zakażoną samolotem LOT-u podróżowało 170 pasażerów i 9 członków załogi. Straż graniczna i policja ustala właśnie ich miejsca pobytu.
Trzyosobowa rodzina chorej (mąż i dwójka dzieci) już pod nadzorem lekarzy. Przez najbliższe siedem dni będą pod stałą obserwacją.
- Laboratoria badające próbki pracują 24 godziny na dobę. Jesteśmy też w stanie przekwalifikować łóżka z innych oddziałów gdyby łóżek na oddziałach zakaźnych w polskich szpitalach zabrakło - zapewnia Ewa Kopacz.
Minister przypomniała też, że co roku w Polsce na grypę sezonową umiera w Polsce kilka tysięcy osób.
Dotąd na świńską grypę zachorowało 1658 w 23 krajach, zmarło 30 (29 w Meksyku, jedna w USA).
Wirus wystąpił dotąd w 12 krajach Unii Europejskiej. Stwierdzono 127 przypadków zakażenia, w tym 17 przypadków to przeniesienie wirusa z człowieka na człowieka.
Lubelski sanepid uspokaja
Słodziński dodaje, że nie ma co siać paniki. - Mimo że jest ogłoszony piąty stopień pandemiczny, a sprawa jest poważna. To było kwestią czasu, kiedy wirus pojawi się w kraju.
Sanepid prowadzi akcję informacyjna w biurach podróży i wśród lekarzy. Jutro szef lubelskiego sanepidu ma się spotkać z kuratorem oświaty, aby rozmawiać o edukacji na temat nowej grypy w szkołach.