Przeglądarka, z której korzystasz jest przestarzała.

Starsze przeglądarki internetowe takie jak Internet Explorer 6, 7 i 8 posiadają udokumentowane luki bezpieczeństwa, ograniczoną funkcjonalność oraz nie są zgodne z najnowszymi standardami.

Prosimy o zainstalowanie nowszej przeglądarki, która pozwoli Ci skorzystać z pełni możliwości oferowanych przez nasz portal, jak również znacznie ułatwi Ci przeglądanie internetu w przyszłości :)

Pobierz nowszą przeglądarkę:

Kraj Świat

27 sierpnia 2010 r.
18:54
Edytuj ten wpis

Turystyczni barbarzyńcy w muzeum

W Muzeum Piastów Śląskich w Brzegu turysta „poprawił” długopisem XVIII-wieczny obraz olejny. W skansenie niektórzy próbują wchodzić na dachy chat w poszukiwaniu skarbów. Zwiedzający bywają gorsi od najazdu Hunów i siedmiu plag egipskich razem wziętych.



AdBlock
Szanowny Czytelniku!
Dzięki reklamom czytasz za darmo. Prosimy o wyłączenie programu służącego do blokowania reklam (np. AdBlock).
Dziękujemy, redakcja Dziennika Wschodniego.
Kliknij tutaj, aby zaakceptować
Najbardziej kuszą zabytkowe meble. Usiąść albo jeszcze lepiej położyć się na zabytku to marzenie, które wielu próbuje urzeczywistnić.

– Wchodzą do starej chaty i rzucają się na łóżko z pierzynką. I nie tylko dzieci, dorosłym też często się to zdarza – mówi Ewa Grodek z działu upowszechniania i edukacji Muzeum Wsi Opolskiej. – Pal licho tę pościel, ale stareńkie łóżko może się po prostu rozsypać.

Co pan powie…
W Kamienicy Czynszowej taką samą pokusę stanowi XIX-wieczne łóżko w jednym z mieszkań. – Jeden z naszych małoletnich gości skoczył na nie z rozpędu. Poczuł się jak w domu. Teraz już jesteśmy na to uczuleni – dodaje Urszula Zajączkowska, dyrektor Muzeum Śląska Opolskiego.

– Powtarzamy do upadłego: nie dotykamy, nie głaszczemy, nie siadamy. Ale zawsze znajdzie się ktoś, kto natychmiast o tym zapomni – mówi Elżbieta Podgórska, kierownik biura obsługi publiczności w Pałacu w Wilanowie

– Ludzie robią to bezwiednie. Np. chcą dotknąć ściany, by poczuć pod palcami zabytkowe obicie czy tapetę – dodaje Cecylia Gałaszek z działu marketingu Muzeum Zamkowego w Pszczynie.

W brzeskim zamku przed imprezami i koncertami, które odbywają się w zabytkowych salach, teraz już wynoszą stare krzesła i skrzynie, bo ludzi nie da się upilnować. Kiedy tłumaczy się jak dzieciom, że to ma 500 albo 600 lat, to się dziwią: „Taak? Co pan powie???”. A kiedy dla wzmocnienia efektu pracownicy dodają, że renowacja uszkodzonego zabytku kosztowałaby kilkanaście tysięcy złotych, potrafią zareagować rozbrajająco spontanicznie: „Niech pan nie pieprzy”.

Ja muszę dotknąć
Dotykać chcą nie tylko mebli i bibelotów. „Rękami” oglądają także dzieła plastyczne. W Sali Pinottiego w Brzegu wiszą ogromne malowane na desce obrazy tego artysty z połowy XVI-wieku. – Co chwila są opalcowane. 80-procent zwiedzających musi dotknąć, sprawdzić – wzdycha Paweł Kozerski, dyrektor Muzeum Piastów Śląskich.

Znudzeni turyści, zwłaszcza ci grupowi, którzy nie zawsze pałają miłością do historii i sztuki, tylko zostali do zamku zawleczeni, opierają się o obrazy i ściany, zostawiając na nich nawet ślady butów.

W Muzeum Zamkowym w Malborku ręce przyjezdnych wyciągają się do drewnianych i kamiennych rzeźb. – Trójwymiarowe dzieło kusi. Sama mam ochotę pomacać rzeźbę, gdy ją widzę – przyznaje Alicja de Rosset z działu promocji. – Ludzie nie myślą, że na palcach mają brud i pot. Każdemu się wydaje: „A co tam – tylko raz dotknę”.

Ślizgiem po pałacu
Duże muzealne przestrzenie – zwłaszcza w pałacach – i wypolerowane podłogi aż się proszą, by przejechać się w podbitych filcem kapciach. To specjalność szkolnych wycieczek.

– Do dziś ze zgrozą wspominam chłopca, który wziął solidny rozbieg i pojeeechał. Zamarłam, gdy ślizgiem wpadł pod gablotę z eksponatami. Gdyby się przewróciła, nie tylko zniszczyłyby się zabytkowe przedmioty, ale szkło mogłoby poranić dziecko – mówi Urszula Zajączkowska.

Dorośli też mają pomysły, od których siwieją głowy muzealnikom. – Kiedy widzę palących papierosy pod strzechą, jestem bliska zawału – przyznaje Ewa Grodek z bierkowickiego skansenu. – A to nagminne.
W Muzeum Wsi Opolskiej – drewniane chaty, kryte strzechą lub gontem dachy – jest zakaz palenia, ale ludziom wydaje się, że gdy są świeżym powietrzu, wszystko im wolno.

Na dachy chałup też próbują się wspinać. – I pytają, czy nie ukrywamy tam jakichś skarbów – mówi Ewa Grodek.

Śmietnik i toaleta
Współczesnych barbarzyńców przebił jednak dowcipniś, który na XVIII-wiecznym portrecie olejnym domalował damie długopisem pierścionek. – I to jest właśnie ten bezpośredni dostęp do zabytków – mówi z przekąsem Paweł Kozerski. – Sądzę, że coraz częściej będziemy je odgradzać, bo ludzie zatracili już wszelką miarę. Kiedyś do muzeum wchodziło się jak do świątyni sztuki i historii. Ja tak byłem wychowany. A dziś ludzie traktują muzea jak niepotrzebny śmietnik historii.

– Niemal codziennie widzę z okien swojego biura, jak rodzice wysadzają małe dzieci do siusiania na środek zamkowego trawnika. Niemal tuż obok darmowych i nieźle urządzonych toalet – mówi Alicja de Rosset z muzeum w Malborku.

,b>Lepkie ręce
Od czasu, gdy w Muzeum Wsi Opolskiej po oprowadzeniu pielgrzymki z Częstochowy zniknęła śliczna filiżanka, pracownicy wiedzą, że nikomu nie można ufać.

Na opolskie muzea nikt wielkiego skoku nie szykował, ale czasem zwiedzającym przylepiają się do rąk drobiazgi. Urszula Zajączkowska widzi w tym coś z pogranicza kleptomanii, zapomnienia, czy takiego naiwnego myślenia: „O, ładne! Wezmę sobie”.

Tak ostatnio chyba pomyślał turysta, który zwinął z Kamienicy Czynszowej... fajkę. Żaden wielki zabytek, na aukcji się tego nie sprzeda, bo wartość materialna żadna, tylko histo­ryczno-pamiątkowa.

Pracownicy muzeum mają jednak fotograficzną pamięć, brak jednego z kilku drobiazgów w sali widzą natychmiast. Poza tym sprawcę dostrzegło oko kamery. Nie wzywano policji, skończyło się na wielkim wstydzie „kleptomana”, a fajeczka wróciła na swoje miejsce.

– A na co komu żyletka z lat 60-tych. ubiegłego wieku? – pyta retorycznie Ewa Grodek z Muzeum Wsi Opolskiej. – A jednak ktoś wyciągnął ją z pudełka i zabrał, bo mu się spodobała, i pewnie za chwilę wyrzucił na ulicy.

W Zamku Piastów komuś przylepił się do ręki kranik z lawabo, czyli zabytkowej umywalki. Też trudno się domyślić, jaki użytek chciałby z niego zrobić złodziej.

Nawet w takiej muzealnej fortecy, jaką jest Wawel, turyście-militaryście udało się wynieść ze skarbca lonto­wnicę. To przyrząd, który w XVI i XVII wieku służył do odpalania dział odprzodowych. Lontownica wcale nie była supercenna, wystarczyło, że była słabo zabezpieczona: wystawała poza szybę gabloty.

Chaos w gablocie
Nic dziwnego, że pracownicy muzeów starają się nie spuszczać zwiedzających z oka. – Ludzie często się obrażają, a nawet awanturują, że pilnujemy ich jak złodziei, ale są tacy, którzy do muzeum przychodzą właśnie po to. Jak kogoś od zabytków bardziej interesują zabezpieczenia gablot, to od razu rzuca się w oczy – mówi Paweł Kozerski.

Inna sprawa, że często polskie muzea wprost proszą się o złodzieja. Słabe zabezpieczenia, brak inwentaryzacji zbiorów, skłóceni pracownicy. W 2001 r. jedno z większych muzeów w Polsce poinformowało małopolską policję, że nie wie, gdzie jest... kilkaset obiektów, m.in. pamiętniki Orzeszkowej. Szefostwo przypuszczało, że zostały skradzione, ale pewności mieli nabrać dopiero po pięciu latach, po zakończeniu inwentaryzacji.

Obraz chaosu panującego w muzeach ujawnił też ubiegłoroczny raport Najwyższej Izby Kontroli. W co drugiej placówce (na 28 zbadanych) stwierdzono „brak właściwej ochrony fizycznej”. W osłupienie wprawiły kontrolerów zwyczaje panujące w Muzeum Budownictwa Ludowego w Sanoku, gdzie ochroniarze, zamiast strzec zbiorów, kasowali opłaty za parkowanie, a jeden z największych skarbów – Ikona Karpacka – nie była chroniona przez 11 nocy, w czasie, gdy placówkę kontrolowali urzędnicy NIK. Nie lepiej było w Muzeum Archeologicznym w Gdańsku, skąd można było wynieść dowolny eksponat umieszczony w gablotach, bo te nie były zamykane na klucz.

Pozostałe informacje

Michał Krasuski zagrał znakomity mecz

PGE Start Lublin został rozbity w Słupsku przez miejscową Energę Icon Sea

Lublinianie nie wykorzystali okazji, aby zakończyć ćwierćfinałową rywalizację już we wtorek. Podopieczni Wojciecha Kamińskiego przegrali 73:92.

Nielegalna hodowla w środku miasta. Prawie 40 psów bez dostępu do wody

Nielegalna hodowla w środku miasta. Prawie 40 psów bez dostępu do wody

W jednym z domów w centrum Opola Lubelskiego 71-letnia kobieta w złych warunkach przetrzymywała 39 maltańczyków. Podczas policyjnej interwencji zwierzęta zostały odebrane. Właścicielce czworonogów grozi więzienie.

Trzeci mecz i trzecia wygrana. Motor Lublin minimalnie lepszy od Agromix Unii Leszno

Trzeci mecz i trzecia wygrana. Motor Lublin minimalnie lepszy od Agromix Unii Leszno

Młodzi żużlowcy z Lublina z kolejną wygraną w U24 Ekstralidze. We wtorek Motor pokonał na wyjeździe Polcopper Agromix Unia Leszno po bardzo zaciętym spotkaniu

Karol Nawrocki i poparcie, jakie uzyskał w poszczególnych gminach powiatu puławskiego na mapie
wybory

Baranów i Żyrzyn za Nawrockim, Puławy i nałęczowscy kuracjusze za Trzaskowskim

Karol Nawrocki wygrał wybory w powiecie puławskim, gdzie otrzymał ponad 37 proc. głosów. W rozbiciu na poszczególne gminy najwyższe poparcie uzyskał w Baranowie i Żyrzynie. Kandydat wspierany przez PiS najmniej zwolenników ma w Puławach, gdzie wyprzedził go Rafał Trzaskowski.

Dzieci rządzą w Filharmonii. Dzień Dziecka w Filharmonii Lubelskiej
1 czerwca 2025, 12:00

Dzieci rządzą w Filharmonii. Dzień Dziecka w Filharmonii Lubelskiej

Jeśli nie wiecie co robić w Dzień Dziecka, to znakomitym wyborem będzie spędzić ten czas w Filharmonii Lubelskiej, która przygotowała specjalny program dla najmłodszych.

Rekrutacja do 13 miejskich przedszkoli jeszcze trwa.  Zakończy się w poniedziałek. Na zdjęciu Przedszkole Miejskie nr 15 na os. Zamoyskiego
edukacja

Niż demograficzny dotarł do miasta. Mniej dzieci w klasach. A co z przedszkolami?

Na 531 przygotowanych miejsc w klasach pierwszych podstawówek, zapełnionych zostało 458. Rekrutacja do przedszkoli jeszcze trwa, ale wiadomo, że maluchów będzie w nich znacznie mniej, niż zakładano. Jak Zamość poradzi sobie z niżem demograficznym?

Przebudowują skrzyżowanie. Autobus zmieni trasę
ZMIANA TRASY KOMUNIKACJI

Przebudowują skrzyżowanie. Autobus zmieni trasę

Przez najbliższe 3 tygodnie pasażerowie jednej z linii łączącej Lublin i Świdnik muszą liczyć się z utrudnieniami. Linia zmienia trasę ze względu na przebudowę skrzyżowania.

Paweł Nakonieczny, Mariusz Wicik i Sławomir Seredyn to przedstawiciele odpowiednio: Platformy Obywatelskiej, Prawa i Sprawiedliwości oraz Polski 2050 w powiecie puławskim
wybory

Jak nastroje po pierwszej turze? O komentarze zapytaliśmy działaczy z regionu

W powiecie puławskim wygrał Karol Nawrocki, chociaż w samych Puławach nieznaczną przewagę miał Rafał Trzaskowski. O nastroje przed drugą turą i powyborrcze komentarze poprosiliśmy lokalnych przedstawicieli głównych sił politycznych w Puławach.

Premier w Sejmie przeciw nielegalnym migrantom. Uderzył w PiS i Nawrockiego
polityka

Premier w Sejmie przeciw nielegalnym migrantom. Uderzył w PiS i Nawrockiego

Podczas dzisiejszego posiedzenia Sejmu premier Donald Tusk zawnioskował o zgodę na dalsze, czasowe zawieszenie prawa do azylu dla migrantów. Podczsas swojego wystąpienia skrytykował politykę migracyjną poprzedniego rządu oraz opozycyjnego kandydata na prezydenta.

Z wybranych lokalizacji krajobrazu kolejowego znikną wskaźniki W6b – znaki przypominające maszynistom o obowiązku podawania sygnału dźwiękowego Rp1 „Baczność” przed przejazdami kolejowo-drogowymi

Maszyniści nie zatrąbią. Przy przyjazdach kolejowych będzie ciszej

Mieszkańcy miejscowości Drzewce Kolonia, Stasin Polny czy ulicy Pliszczyńskiej, Łysakowskiej Lublinie już nie będą wyrywani ze snu przez pociągi. Od dziś, 20 maja, zmieniają się zasady używania sygnału dźwiękowego Rp1 „Baczność” przez maszynistów. To oznacza mniej hałasu w otoczeniu torów i spokojniejsze noce w pobliżu linii kolejowych.

Wiemy kiedy Orlen Oil Motor nadrobi zaległości w PGE Ekstralidze

Wiemy kiedy Orlen Oil Motor nadrobi zaległości w PGE Ekstralidze

W minioną niedzielę lubelskie „Koziołki” miały zmierzyć się w Grudziądzu z tamtejszym Bayersystem GKM i nadrobić zaległości z piątej kolejki. Jednak ze względu na niekorzystne warunki pogodowe spotkanie po raz kolejny zostało przełożone na inny termin

Artur Renkowski był trenerem Podlasia od czerwca 2022 roku

Podlasie Biała Podlaska ma nowego trenera

W poniedziałkowy wieczór Podlasie poinformowało, że z powodów osobistych z pracy w klubie zrezygnował trener pierwszego zespołu Artur Renkowski. Jego następcą będzie dotychczasowy szkoleniowiec drużyny rezerw Maciej Oleksiuk.

zdjęcie ilustracyjne

Ten garnizon może liczyć nawet 6 tys. żołnierzy. Miejscy urzędnicy zdradzili dane niejawne?

Garnizon w Białej Podlaskiej docelowo ma liczyć nawet 6 tys. żołnierzy. Taką informację podał na spotkaniu z mieszkańcami prezydent Michał Litwiniuk (PO). Z kolei, resort obrony narodowej twierdzi, że te dane powinny pozostać tajne.

Bal jesionowy zniknął

Trasa dla rowerzystów, raj dla złodziei. Ktoś ukradł duży jesionowy bal

Duży jesionowy bal miał służyć jako ławka przy ścieżce rowerowej niedaleko Krzny. Ktoś jednak go ukradł. Radny z gminy Biała Podlaska apeluje do mieszkańców o czujność i rejestrowanie przypadków łamania prawa.

Tak wyglądały wyniki głosowania nad uchyleniem uchwały w sprawie imigrantów. Nie wiadomo, jak radni zachowają się przy kolejnym podejściu

Wraca sprawa nielegalnych imigrantów. Kolejne podejście do uchwały

Jedną uchwałę w tej sprawie już przyjęli, a po dwóch tygodniach sami ją uchylili. Ale możliwe, że będą głosować kolejną dotyczącą powstrzymania nielegalnych imigrantów. Tym razem na wniosek społecznego komitetu, w którym działają również radni Zamościa.

ALARM24

Masz dla nas temat? Daj nam znać pod numerem:
Alarm24 telefon 691 770 010

Wyślij wiadomość, zdjęcie lub zadzwoń.

kliknij i poinformuj nas!

Najczęściej czytane

Dzisiaj · Tydzień · Wideo · Premium