Wojsko musi jednak zapłacić miastu Kraśnik gigantyczną karę za nielegalną wycinkę 534 drzew.
Sprawę ujawnili w 2006 roku kontrolerzy z Urzędu Miasta. Postanowili sprawdzić, jak wykonana została wycinka drzew, na którą magistrat wydał wcześniej zgodę.
Podczas oględzin stwierdzono, że zamiast setki drzew, na wycięcie których było zezwolenie, w jednostce usunięto nielegalnie kilkaset sztuk drzew różnych gatunków.
Miasto nałożyło na jednostkę ponad 25 mln zł kary. Wojsko odwołało się od tej decyzji. Samorządowe Kolegium Odwoławcze uwzględniło tylko część argumentów wojskowych, a urzędnicy jeszcze raz policzyli karę. Wyszło tylko trochę mniej - 21,5 mln zł.
Wojsko ponownie odwołało się do SKO. Tym razem jednak odwołania nie uwzględniono. Wojsko może się jeszcze odwołać do Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego.
Równocześnie w sprawie wycinki drzew toczyło się dochodzenie prowadzone przez lubelską Prokuraturę Garnizonową. Kilka dni temu w Warszawie przed Wojskowym Sądem Okręgowym odbyła się pierwsza rozprawa oskarżonego o uzyskanie korzyści majątkowej majora Krzysztofa K. To on dowodził jednostką wojskową w Kraśniku i według ustaleń Żandarmerii Wojskowej zezwolił na wycięcie tylu drzew. Wraz z nim na ławie oskarżonych zasiadają jeszcze trzy osoby.
Na pierwszym posiedzeniu sąd przywrócił do pracy zawieszonego w pełnieniu obowiązków służbowych Krzysztofa K. Kolejna rozprawa odbędzie się w sierpniu. (fp)