Przez ponad dwadzieścia lat w Annopolu wydobywano fosforyty. Dziś kopalniane szyby i zawalające się podziemne chodniki stwarzają zagrożenie dla mieszkańców.
- W ostatnim czasie zabezpieczyliśmy kilka wejść do tych szybów. Były one w tragicznym stanie, w większości zniszczone i rozgrabione przez zbieraczy złomu - podkreśla Wiesław Liwiński, burmistrz Annopola.
Samorządowcy szukali pomocy u marszałka województwa, wojewody, w Narodowym Funduszu Ochrony Środowiska. Przede wszystkim potrzebują pieniędzy na sporządzenie projektu, przeprowadzenie badań i ekspertyz oraz na odpowiednie zabezpieczenie szybów i chodników kopalni.
- Szyby badali już specjaliści z kopalni "Bogdanka”. Potwierdzili, że są niebezpieczne. Ale największym problemem mogą być podziemne tunele, które biegną pod drogą wojewódzką 824 z Annopola do Puław. Aż strach pomyśleć, co będzie, jeśli zaczną się zapadać - dodaje Liwiński.
- Podstawowy błąd ówczesnych władz był taki, że kopalnia nie uległa likwidacji, tylko wydobycie zostało wstrzymane. A w takim przypadku nie było wymogu zabezpieczenia terenu - tłumaczy Jerzy Owinowski, niegdyś górnik, a dziś radny Annopola. - W ubiegłym roku sam zbadałem prawą część kopalni, sporządziłem dokumentację i przesłałem ją do wojewody. Otrzymałem odpowiedź, że lewa część jest nie do zbadania z powodu częściowego zasypania. A ja podejrzewam, że po tej właśnie stronie wybijane były chodniki doświadczalne i to one teraz mogą stanowić największe zagrożenie - ostrzega Owinowski.
- To trudna sprawa - mówi Henryk Cholewa, zastępca dyrektora Okręgowego Urzędu Górniczego w Lublinie. - Byliśmy na miejscu kilka razy, ale niewiele możemy zrobić. To nie jest czynna kopalnia, więc nie mamy żadnej mocy decyzyjnej. Sprawą zajmuje się nasz radca prawny.