Największa spółdzielnia mieszkaniowa w Kraśniku wprowadza opłatę za posiadanie psa. Można jej uniknąć, ale trzeba na piśmie zobowiązać się do sprzątania do swoim pupilu.
Można też nie płacić. Ale trzeba podpisać zobowiązanie. – Do sprzątania po swoich psach, wyprowadzania zwierząt na spacer na smyczy i ich szczepienia – zapowiada Piotr Iwan, prezes Spółdzielni Mieszkaniowej "Metalowiec” w Kraśniku. – Podejrzewam, że większość osób takie zaświadczenie podpisze.
A jeśli podpisze i się nie wywiąże, to spółdzielnia i tak się dowie. I może dać znać Straży Miejskiej, żeby ta ukarała delikwenta mandatem. – Stanie się tak w sytuacji, kiedy kilkanaście osób zgłosi, że dana osoba nie sprząta po swoim psie – przestrzega prezes Iwan. – Mamy też na terenie spółdzielni monitoring. A poza tym jeśli ktoś zauważy, że właściciel psa nie wywiązuje się z zobowiązań, może dostarczyć nam zdjęcie lub film. I dodaje: – Nie zależy nam na pieniądzach. Chcemy uczulić właścicieli psów, że jest to spory problem w naszym mieście. I nie powinno się przechodzić wobec niego obojętnie.
Zaświadczenia do podpisania lokatorzy dostaną prawdopodobnie już w przyszłym tygodniu. Mieszkańcy nie są zachwyceni. – Po to płacę miastu za psa, żeby po nim sprzątało – oburza się pani Katarzyna z Kraśnika. – To podwójne opodatkowanie. Dlaczego lokatorzy z "Metalowca” mają płacić więcej?
– To jest kwestia kultury i obyczajów danej osoby, a tego administracyjnie zmienić się nie da – dodaje pan Władysław, kolejny z mieszkańców miasta. – Może skuteczniejsza byłaby jakaś akcja edukacyjna.
– Nie wiem czy to pomoże, ale jakoś osoby te trzeba zmusić do sprzątania psich odchodów, bo leżą nie tylko na trawnikach, ale i na chodnikach – stwierdza z kolei pan Marek. – Trzeba uważać, żeby w taką kupę nie wdepnąć.
Straż Miejska potwierdza: Mieszkańcy miasta nie sprzątają po psach. – Oczywiście nasze patrole zwracają uwagę na niewłaściwe zachowanie właścicieli czworonogów i karzą mandatami osoby łamiące przepisy porządkowe. Jednak wielu posiadaczy psów widząc strażników ucieka ze zwierzęciem – mówi Paweł Bakiera, szef Straży Miejskiej w Łęcznej.