Skąd złodzieje wiedzieli, do którego domu mają się włamać? Znakiem dla nich były baloniki przyczepione do ogrodzeń posesji. W ten sposób szajka złodziei z Katowic działała na nieznanym sobie terenie pod Kraśnikiem. Okradli pięć domów.
Skąd złodzieje, którzy nikogo na tym terenie nie znali wiedzieli, do którego domu się włamać?
- Znakiem dla nich były weselne baloniki przytwierdzone do ogrodzeń – mówi Janusz Majewski, z policji w Kraśniku.
Tak przystrojone były posesje domów rodzinnych państwa młodych. Potem weselne orszaki ruszały z nich na ślubne i weselne uroczystości. W domach często nie było nikogo do rana.
- Złodzieje zabierali wszystko, co miało jakąkolwiek wartość – dodaje Majewski. - Ginęły pieniądze, prezenty weselne, biżuteria, elektronika i karty bankomatowe często wraz z numerami pin, z których przestępcy następnie wypłacali pieniądze.
Policjanci zorientowali się, że zawsze w pobliżu okradzionych domów był widziany ten sam samochód. Udało się ustalić jego numery i właściciela. Okazał się nim 39 letni Jacek Ł., mieszkaniec Katowic. Policjanci zatrzymali go w jego mieszkaniu już przed miesiącem
W mieszkaniu miał biżuterię, sprzęt elektroniczny i inne łupy z włamań. Rozpoznali je okradzeni mieszkańcy powiatu kraśnickiego. Mężczyzna przyznał się do kradzieży. Pokazał też kilka domów, do których próbował się włamać, ale został spłoszony.
Jacek Ł. został aresztowany. Namierzenie jego wspólnika trwało dłużej. 54-letni Jan K. z Katowic nie miał stałego miejsca zamieszkania. Wpadł we wtorek w Katowicach, a wczoraj został przywieziony do kraśnickiej komendy.
Dwaj złodzieje w podobny sposób działali też na terenie województwa podkarpackiego. Okradzeni rozpoznali znalezione u nich przedmioty.