We wtorek przez dwie godziny pracownicy szpitala w Kraśniku będą protestować przeciwko planowanej obniżce płac. Liczą, że dyrekcja wycofa się z zapowiedzi.
Szpital powiatowy w Kraśniku ma ok. 5 mln zł długu. Dyrekcja szuka oszczędności i chce obniżyć płace pracownikom o 10 procent. Personel uważa, że takie rozwiązanie jest nie do przyjęcia.
Mimo, że dyrekcja już kilka razy spotkała się ze związkowcami do porozumienia nie doszło. – Żadnych decyzji nie udało się wypracować, dlatego też w czerwcu przedstawię regulamin dotyczący obniżek płac – zapowiada Piotr Krawiec, dyrektor SP ZOZ w Kraśniku.
Związkowcy nie odpuszczają i zapowiadają, że w najbliższy wtorek zostanie przeprowadzona akcja protestacyjna. Pracownicy zbiorą się przed budynkiem szpitala między godz. 13 a 15.
– Chcemy wskazać desperację załogi, ale też bezradność systemu – tłumaczy Andrzej Wąsik, wiceprzewodniczący Ogólnopolskiego Związku Zawodowego Pielęgniarek i Położnych w szpitalu w Kraśniku.
– 10 procent pieniędzy mniej w budżecie domowym to bardzo dużo – przekonuje dr Latosiewcz. – Jeśli są ludzie, którzy już teraz wiążą koniec z końcem to zabranie im dodatkowych pieniędzy jest niemożliwe. Dlatego na obniżki płac nie możemy się zgodzić.
Godziny protestu nie są przypadkowe. – Zostały wybrane celowo, aby nie narażać szpitala nie straty – wyjaśnia Urszula Chrzanowska z Międzyzakładowego Związku Techników Analityki Medycznej i Techników Chemików w kraśnickim SP ZOZ-ie.
– Najmniej jest wtedy wykonywanych zabiegów, najmniej pracy diagnostycznej i leczniczej – wylicza Wąsik.
Związkowcy zapewniają, że chorzy będą bezpieczni.
– Celem protestu nie jest stwarzanie zagrożenia dla pacjenta i nie powinien on poczuć się dotknięty naszymi działaniami – obiecuje przedstawicielka lekarzy. – Będzie to protest ostrzegawczy, jako forma zaostrzenia nacisków na dyrekcję szpitala.
Na razie związkowcy nie chcą mówić o zaostrzeniu protestu. – Nie wiadomo czy dojdzie do strajku, ale nie można go wykluczyć. To byłaby jednak ostateczność – dodaje Latosiewicz.
Mimo, że szpital podlega pod starostwo powiatowe to sytuacją są zaniepokojone również władze Kraśnika.
– Mam nadzieję, że do strajku nie dojdzie – mówi Mirosław Włodarczyk, burmistrz Kraśnika. – Ile mogłem to zrobiłem, aby pomóc szpitalowi. Za rok 2010 umorzyliśmy łącznie z odsetkami ok. 126 tys. zł z tytułu podatku od nieruchomości. Poza tym zadłużenie należne Kraśnickiemu Przedsiębiorstwu Wodociągów i Kanalizacji zostało rozłożone na raty.