Mocne 4 gwiazdki za aromatyczną kuchnię pełną zmysłowych smaków i zapachów.
Na dobry początek zamówiliśmy dwie gorące przekąski. Ja – wegetariański "Kebab z cieciorką i szpinakiem w aromatycznych przyprawach” za 15 zł, moja towarzyszka "Smażone panierowane krewetki” za 26 zł (cena na stronie internetowej niższa). Niech was nie zmyli słowo kebab. Dostałem przepyszne kotleciki z dwoma rodzajami sosów (curry i delikatnie miętowym), ale kotleciki były tak aromatyczne i smakowite, że nie trzeba było ich doprawiać. Supersprawa. Sześć krewetek, uprzednio zamarynowanych w przyprawach, otulało delikatne ciasto. Całość bardzo nam przypadła do gustu. Po gorących przyjemnościach ostudziliśmy się sałatką "Gotowana cieciorka z pomidorami i cebulą w sosie cytrynowym” za 15 zł. Cieciorkę uwielbiam, szkoda że szklarniowe pomidory miały smak celulozy.
Tymczasem na stole pojawiła się moja "Zupa pomidorowa z bazylią” za 10 zł i "Gotowane warzywa w sosie z zasmażanym tofu” za 11 zł. Pomidorowa z każdą łyżką odsłaniała nowe smaki. Dużym zaskoczeniem na plus była druga zupa: gęsta, pełna chrupiących warzyw, kurczaka pieczonego na grillu i indyjskiego sera, przypominała boeuf Strogonow. Bardzo polecam.
Co na drugie? Wybór dań wegetariańskich i mięsnych jest spory, a każda z potraw jest przygotowywana osobno dla każdego klienta. Za każdym razem od nowa. Zamówiliśmy "Jagnięcinę w ostrym sosie curry” za 32 zł (na stronie internetowej cena jest niższa) oraz "Krewetki w kokosowym sosie” za 42 zł (znów niższa cena na stronie). Czy za windowaniem cen idzie windowanie smaku? Obie potrawy podano w miedzianych miseczkach, które wyszły z pieca Tandoor, bardzo gorące dania wykłada się specjalnymi łyżkami na talerze. W cenie obu potraw jest genialne pieczywo z pieca.
Krewetki podano z tak ostrym sosem, że nie pomogły dwie butelki estońskiego cydru po 9 zł. Same w sobie były soczyste, bardzo delikatne, ale zawiesisty sos z cienkimi paseczkami warzyw był piekielnie ostry. Choć prosiliśmy kelnerkę, żeby kucharz podał nam łagodniejszą wersję, to okazał się nieugięty... Mimo wszystko 6 małych krewetek za 42 zł, to chyba za drogo. Jagnięcina była łagodniejsza, mięsa było dużo i rozpływało się w ustach. Nie mogliśmy się nasmakować.
Na deser zamówiliśmy sobie Lassi (7 zł), indyjski napój przyrządzany z jogurtu, wody i przypraw spożywany dla orzeźwienia w upalne dni. Słony i przyprawiony chili, bardzo mi smakował. A "Lody indyjskie o smaku mango” za 10 zł? Podane w kawałeczkach, przypominały kawałki chałwy. Były niezbyt słodkie, zawierały sporo indyjskich przypraw i były bardzo dobre.
Zapłaciliśmy 188 zł. Dużo, ale też przyjemności było dużo. Cztery gwiazdki, bardzo polecam.
Budda Indian Restaurant
tel. 81 444 12 12
Czynne od 12 do 22,
piątek, sobota do 24
Można płacić kartą
Zobacz więcej naszych recenzji: Przewodnik po restauracjach Lubelszczyzny