W oktawie 700 lecia miasta prezentujemy najsłynniejsza dania, podawane w najlepszych restauracjach przedwojennego Lublina. Od słynnej zupy rybnej bouillabaisse, przez Tournedos à la Rossini po sandacza po kardynalsku. W restauracji BelEtage zjecie francuską rybną, podawaną w tym miejscu przed wojną przez Józefa Radzymińskiego, który słynął z najlepszej kuchni i doskonałej piwniczki
Chodzi o pokoje śniadaniowe w gmachu danej Kasy Przemysłowców Lubelskich (dziś IBB Grand Hotel Lublinianka). Radzymiński był właścicielem dużego sklepu delikatesowego, przy którym prowadził pokoje śniadaniowe. Po wojnie otwarto tu restaurację Powszechną, która zachowała przedwojenne receptury i dania, a nawet sposób podania. Dziś szlachetne tradycje z pietyzmem kontynuuje restauracja BelEtage. Szef kuchni Artur Góra uczył się fachu od dawnych mistrzów, w tym Lucjana Klaczyńskiego (Hotel Unia), którego nauczycielami byli wielcy, przedwojenni mistrzowie.
Dobry adres
W przedwojennym Lublinie mieściły się w najlepszych hotelach pierwszej klasy: „Viktoria” (dziś plac przed Galerią Centrum) i „Europa”. Na Krakowskim Przedmieściu 29 smaczne obiady wydawała Ziemiańska. Na Krakowskim pod numerem 32 działała Astorja. W oficynie domu przy Krakowskim Przedmieściu 32 działała elegancka „Alhambra”.
Co jeszcze? - „Piróg”, skromna knajpa przy ul. Kościuszki, prowadzona przez Pirożyńskiego, ojca słynnego księdza, spopularyzowanego przez Boya - wspominał przed laty Konrad Bielski, lubelski poeta. Ale smaczne jedzenie podawano także w podrzędnych restauracjach, okupowanych przez poetów i literatów. Jak choćby w knajpie „Pod Czternastoma Cyckami” przy ul. Kościuszki, specjalizującej się w sznyclu lubelskim „po męsku”, czyli nie z jednym, ale z dwoma jajami sadzonymi. Smakosze chodzili tam na faszerowane ryby i potrawy z ptasich podrobów.
Co podawano w przedwojennym Lublinie?
Na przykład jajka po turecku, raki z wody, chłodnik z rakami, Consommé z żółtkiem, barszcz na czerwonym winie w filiżance, boeuf à la Strogonow, zrazy a la Nelson, eskalop cielęcy po węgiersku, kotlet pożarski, sznycel po wiedeńsku, zraziki po węgiersku, antrykot z kapłona, sandacza à la Radziwiłł. I szeroki wybór dań z rusztu: nerkę z rusztu, szaszłyk barani, z cynaderek, z wątróbek, steki cielęce i baranie oraz rumsztyki i antrykoty.
Befsztyk à la Chateaubriand
Według Marii Monatowej, pierwszej damy przedwojennej kuchni: „Te befsztyki muszą być tylko z polędwicy i to ze środka z najlepszej jej części. Ukroić plastry na dwa centymetry grube, przed samem smażeniem posolić i rzucać na rozpalone masło, aby się prędko zrumieniły z jednej i drugiej strony, a w środku były krwawe. Przedtem usiekać zielonej pietruszki, wymięszać ją z masłem śmietankowem, które urobić na cegiełkę, zamrozić w lodzie, a potem krajać kwadratowe plasterki, układać na talarkach cytryny i położyć po jednym na każdym usmażonym befsztyku” - radziła w Uniwersalnej książce kucharskiej.
Bouillabaisse z Marsylii
O zupie opowiadał mi Kazimierz Mirosław, nestor kucharzy lubelskich. Tak, jak o świeżych rybach i owocach morza, dostarczanych przed wojną do najlepszych restauracji. Jak gotowano bouillabaisse? Kawałki ryb z kręgosłupem smażono na oliwie z czosnkiem, pomidorami, cebulą. Po 5 minutach zalewano wodą z solą, pieprzem, koprem, bukiet garni i szafranem gotując esencjonalny bulion. Podawano go z grzanką posmarowaną czosnkiem, na osobnym talerzu podając kawałki ryb i osobno ugotowane ziemniaki. W drugiej wersji, zupa podawana była w mosiężnym kociołku z rybą, ziemniakami i pomidorami.
Kotlety pożarskie
Składniki: 50 dag kurzych piersi, 2 kromki chleba pszennego bądź bułki pszennej, szklanka mleka, 1 żółtko, tarta bułka, 4 łyżki soku z cytryny, szczypta gałki muszkatołowej, masło do smażenia, sól, pieprz do smaku, majeranek, jak kto lubi.
Wykonanie: zmielić mięso dwa razy, a chleb namoczyć w mleku. Następnie do zmielonego mięsa dodać odciśnięte kromki chleba, żółtko, sól, pieprz, gałkę muszkatołową oraz 2 łyżki roztopionego masła. Dokładnie wymieszać i wstawić na jakiś czas do lodówki, żeby smaki się przegryzły. Następnie uformować kotlety, obtoczyć w tartej bułce i smażyć na maśle na jasnozłoty kolor. Usmażone kotlety wstawić na kilka minut do nagrzanego piekarnika (180 stopni przy termoobiegu), aż staną się bardziej rumiane, a na ich powierzchni wytworzy się chrupiąca skórka. Ułożyć na półmisku, polać roztopionym masłem i skropić sokiem z cytryny.
Lin w śmietanie
Składniki: 4 filety z lina, 1 cebula, 2 pietruszki, pół selera, listek laurowy, natka pietruszki, sól, pieprz. Na sos: 1 łyżka masła, pół łyżki mąki, 2 szklanki bulionu, 1 szklanka śmietany, sól, pieprz, 1 łyżka posiekanego koperku, pół łyżki posiekanej natki pietruszki, gałka muszkatołowa.
Wykonanie: na warzywach i przyprawach ugotować bulion. Filety włożyć do wywaru. Zagotować na dużym ogniu, zmniejszyć płomień i gotować na małym. Przygotować sos. Roztopić masło, rozetrzeć z mąką, rozprowadzić bulionem. Dodać szklankę śmietany, doprawić solą i pieprzem, dodać koperek i natkę. Na koniec delikatnie doprawić gałką muszkatołową. Ułożyć na półmisku, polać sosem, podawać z koperkowymi ziemniakami.
Sznycel ministerski
Składniki: 60 dag cielęciny, 20 dag wieprzowiny z kością, 5 dag czerstwej bułki, mleko do moczenia, 2 dag masła, sól, pieprz, jedno jajo. Na panierkę: 4 dag mąki, 1 1/2 jaja, 3 dag tartej bułki, 1 czerstwa kajzerka, 4 dag smalcu do smażenia, 3 dag masła.
Wykonanie: mięso opłukać, wyluzować z kości, zemleć. Bułkę namoczyć w mleku, odcisnąć, zemleć. Starannie wyrobić ręką, wymieszać z bułką, stopionym masłem i jajem, dodać soli i pieprzu do smaku, masę podzielić na 5 równych części. Rękami zwilżonymi wodą wyrobić kule. Czerstwą kajzerkę pokrajać na cieniutkie, drobne, prostokątne grzaneczki, wymieszać je z przesianą bułką tartą. Mięso zanurzyć w mące, rozmieszanym jaju i tartej bułce z grzankami, wyrobić sznycle grubości 1.5 cm nadając im prostokątny kształt. Rozgrzać smalec na patelni i zrumienić obie powierzchnie sznycla na rumiano, przy odwracaniu sznycla dodać do smażenia masło, zrumienić je razem z mięsem. Podawać z ziemniakami, szpinakiem, marchewką, groszkiem lub jarzynami gotowanymi z masłem.
Tournedos à la Rossini
Wśród dań, zamawianych w restauracjach przedwojennego Lublina wielkim wzięciem cieszyły się Tournedos à la Rossini. Gioacchino Antonio Rossini twierdził, że nie zna bardziej godnego podziwu zajęcia niż jedzenie. Rossini, który w 1822 roku podczas kongresu w Weronie miał pozazdrościć steka Chateaubriandowi i chciał go zaskoczyć nową recepturą, miał wymyślić to danie.
Składniki: 4 kawałki polędwicy, 4 plastry boczku lub wędzonej słoniny, kawałek sera roquefort, 200 ml madery, 2 trufle, 4 łyżki oliwy,2 łyżki masła, sól pieprz.
Wykonanie: oczyszczone i umyte mięso owinąć boczkiem, spiąć szpadkami, usmażyć na maśle i oliwie. Posolić, doprawić pieprzem. Odstawić w ciepłe miejsce. Zlać z patelni tłuszcz, wlać maderę, łyżką zeskrobać mięso z dna, dodać pokrojone w plasterki trufle (można zastąpić borowikami i oliwą truflową). Doprawić pieprzem i sosem. Mięso polać sosem, podawać z małymi ziemniakami gotowanymi w bulione, groszkiem duszonym na maśle oraz plasterkami duszonej wątróbki.
Zrazy po węgiersku z kluseczkami
Składniki: 1 kg wieprzowiny z kostką lub polędwicy, 10 dag paprykowej słoniny, 5 dag cebuli, 20 dag śmietany, 1 łyżka mąki, sól, pieprz, 2 łyżki powideł pomidorowych lub przecieru, 2 ząbki czosnku, sól, pieprz.
Wykonanie: mięso opłukać, oczyścić z błon i zbędnego tłuszczu. Pokroić na porcje, zbić tłuczkiem tak, by powstały okrągłe zrazy. Każdą porcję oprószyć solą, mąką i pieprzem, usmażyć na rumiano z obu stron i przełożyć do rondla. Na tłuszczu ze smażenia zrumienić pokrojoną cebulę i paprykę, przełożyć do rondla ze zrazami, podlać wodą i dusić do miękkości. Gdy mięso będzie miękkie, doprawić je ostrą papryką w proszku. Śmietanę rozmieszać z powidłami pomidorowymi lub przecieram, dodać mąkę, wlać do zrazów, dodać roztarty czosnek. Podawać z kładzionymi kluseczkami.